Chata

11.4.17 Komentarze 0

Właśnie wróciłam z kina.

Długo czekałam na taki film.

Nie wiem, co dla was oznacza dobry film.
Dla mnie, dobry film to taki, po którym zastanawiam się nad swoim życiem.
Film, który konfrontuje.
Przypomina o czymś ważnym.
Popycha do zmian.. myślenia, zachowania, podejścia do codzienności i relacji.


Chata, to na prawdę dobry film.
Zakładasz kurtkę, ocierasz ostatnie łzy, wychodzisz z kina i wiesz, że było warto.

Było warto wydać te 16 złotych na bilet.
Było warto w pośpiechu pakować zapasowe ubranka i organizować opiekę dla trójki dzieci.
Było warto zrezygnować z patrzenia sobie głęboko w oczy przy kolacji tylko we dwoje, żeby móc przeżyć tą piękną i trudną historię.

To film dla ludzi, którzy kiedykolwiek pytali Boga  dlaczego?
Którzy ze łzami w oczach i zaciśniętymi w złości pięściami krzyczeli  gdzie był Bóg?!
Którzy wątpili, że w ogóle jest..

To film dla tych, którym kiedykolwiek zdarzyło się podważyć fakt, że Bóg jest dobry.
Zawsze dobry.
Dla wszystkich, którzy przeżyli stratę, ból, cierpienie i rozczarowanie.

Ten film jest dla każdego.
Bo czy istnieje człowiek, który nigdy nie zadawał Bogu trudnych pytań?
Nie wątpił ani na chwilę w Jego miłość?

Zaryzykuję stwierdzenie, że ten film popchnie wielu ludzi w Boże ramiona, a niejednemu pomoże pogodzić się z Nim i na nowo zaufać.

Chata  wyciska łzy.
Porusza serce.
Otwiera oczy.

Ułatwia zobaczenie nawet najtrudniejszych doświadczeń w zupełnie innym świetle.
W świetle Bożej nieograniczonej niczym łaski, miłości i dobroci.

I wiem, wiem.. w kilku momentach film nie jest do końca biblijny.
Teologowie ostrzegają przed jego zwodzicielską mocą. Proszę Was..
Kochani, tu nie o to chodzi!
Mam nadzieję, że kto jak kto, ale Wy to rozumiecie i wyniesiecie to, co najcenniejsze z tego niezwykle wartościowego filmu.

Polecam z całego serca.