Kiedy dorosną..

27.10.15 Komentarze 4



Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać ile miały zabawek.
Będą pamiętać, czy znalazłam czas, żeby się z nimi bawić.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać czy w kuchni było czysto.
Będą pamiętać, że razem piekliśmy w niej ciasteczka.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać, czy w Wigilię na stole co roku znalazło się 12 potraw.
Będą pamiętać atmosferę, która towarzyszyła przygotowaniom do tych szczególnych świąt.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać, jak wyglądał nasz ogród. Czy trawa była idealnie przystrzyżona, rabaty wyplewione, gdzie rosły iglaki a gdzie hortensje.
Będą pamiętać, że grali tam w piłkę z tatą, a mama przygotowywała pikniki na trawniku.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać, ile czasu dla nich gotowałam, ile czasu dla nich sprzątałam, ile czasu spędziłam zarabiając pieniądze na ich potrzeby.
Będą pamiętać ile czasu dla nich byłam.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać bajek, które teraz oglądają czy gier, które tak lubią.
Będą pamiętać wspólne wycieczki rowerowe, noce pod namiotem i ogniska z pieczonymi ziemniakami.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać czy malowałam się każdego dnia.
Będą pamiętać, jak często na mojej twarzy malował się uśmiech.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać wszystkich kazań, które głosił ich tata w niedzielę rano.
Będą pamiętać, jak wyglądało jego życie od poniedziałku do soboty.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać nawet najbardziej wyszukanych dań jedzonych w samotności.
Będą pamiętać makaron na słodko w czwartek i niedzielne poranki z pastą jajeczną, które jedliśmy wspólnie.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać kiedy zaczęły przesypiać noce, w jakiej pościeli czy łóżku spały.
Będą pamiętać wieczorne przytulaki, buziaki na dobranoc, wspólne modlitwy i czytanie Biblii. Będą pamiętać, że zasypiały nie bojąc się niczego, bo byliśmy obok na każde zawołanie.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać ilu ludzi mogliśmy gościć w naszym domu.
Będą pamiętać, że goście są błogosławieństwem, a dom jest po to, żeby się nim dzielić.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać ile razy musiały być karcone.
Będą pamiętać, że kochaliśmy je za bardzo, żeby tego nie robić.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać ile razy rozlały, spaliły, zrzuciły, zepsuły..
Będą pamiętać, że mogły próbować i uczyć się samodzielności.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać jak często musiały wstawać do szkoły o świcie.
Będą pamiętać, jak wyglądały nasze poranki.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać, jakich używaliśmy słów, gdy ktoś obcy stał obok.
Będą pamiętać, jakie to były słowa, kiedy nikt inny nie słyszał.

Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać ile mówiliśmy o Jezusie.
Będą pamiętać, czy żyliśmy tak jak On.


Kiedy moje dzieci dorosną, nie będą pamiętać wielu rzeczy.
Będą pamiętać to, co ważne.
Moim zadaniem jest pamiętać o tych ważnych rzeczach dzisiaj, żeby one miały szansę pamiętać je w przyszłości... kiedy dorosną.


Post zainspirowany TYM blogiem.

4 komentarze

Napisz komentarze
Oli
AUTOR
28 października 2015 00:24 skasuj

Nie mogę powstrzymać się od nie pisania.. ten post, jest wprost cudowny, z nieba wzięty...Naprawdę to są te rzeczy, które mają dla dziecka, ale i dla rodzica wartość i powinny ją mieć.. A ta brudna kuchnia, wylany sok, ulubione bajki..jak łatwo można samemgo siebie omamić i nadać sens rzeczom tak mało istotnym...

Odpowiedz
avatar
28 października 2015 07:54 skasuj

Twoje komentarze są piękne i upewniają mnie w tym, że to co robię ma dla kogoś znaczenie. Dziękuję :)

Odpowiedz
avatar
Oli
AUTOR
28 października 2015 11:14 skasuj

Oj ma... Słowa prosto do mojego serca i życia..Ogromnie sie ciesze i nie raz są i łzy... Normalnie lepsze niż wizyta u psychologa..;)Błogosławie!

Odpowiedz
avatar
3 listopada 2015 21:34 skasuj

Wspaniale ubrane w słowa... chyba to, co czuje każda matka. Czego każda matka chce dla swoich dzieci. Pięknych wspomnień z dzieciństwa.

Odpowiedz
avatar