Pomiędzy niebem a ziemią

10.8.20 Komentarze 3

Tego wieczora siedziałam z Córeczką na brzegu jej malutkiego łóżeczka i jak co wieczór, czytałyśmy Biblię z obrazkami.
Nagle moją uwagę zwróciły słowa znane mi doskonale od lat.
Czytane dziesiątki razy, ale nigdy tak naprawdę nie przeżyte.
Muśnięte tylko delikatnie wzrokiem. Niezauważone.
Dzisiaj były do mnie.

'Dlaczego tak stoicie i patrzycie w niebo?'  
                                                                        Dzieje Apostolskie 1;11

Łzy napłynęły mi do oczu.
Poczułam ten dziwny dyskomfort. To uczucie pojawiające się zawsze wtedy, kiedy dobrze wiem, że Bóg mówi do mnie, ale te słowa nie przytulają.
One karcą.
Obnażają najskrytsze myśli, które miały nigdy nie wyjść na światło dzienne.
Myśli, które jakimś cudem miały zostać ukryte nawet przed samym Stwórcą.
I nagle zorientowałam się, że On wie. Mało tego...
Teraz popycha cię do skonfrontowania tych myśli z Jego Słowem.

Biblia dla dzieci, kolorowe obrazki, prosty tekst i to proste pytanie, które rozłożyło mnie na łopatki.
Czytane niezliczoną ilość razy, a dopiero tego wieczora usłyszane tak naprawdę.
Bóg wiedział, czego tego dnia potrzebowałam. On wiedział dokładnie, że robię to od bardzo wielu dni, tygodni, a nawet miesięcy - stoję i wpatruję się w niebo.
Trwam w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy niebem a ziemią.
Jeszcze nie tam, ale nie do końca tu.

Bez sensu.
Bez konkretnego celu.
W smutku i rozczarowaniu, z powodu mnóstwa niespełnionych oczekiwań względem swojego życia.
Pełna tęsknoty za lepszą rzeczywistością czekającą na mnie w obecności mojego Boga w raju.
Stoję i gapię się w niebo z tęsknotą tego cudownego momentu, w którym zobaczę Jego nieopisanie piękną, spokojną twarz.
Za tą chwilą wtulenia się w Niego fizycznie.

Tylko ja i Bóg wiedzieliśmy, że to nie była tęsknota, która zbliżała.
Ona niszczyła moją teraźniejszość, przysłaniała przyszłość i nie pozwalała na jakikolwiek ruch.
Utknęłam.
Utknęłam w tym beznadziejnie pustym, samotnym miejscu. 
Gdzieś tam, pomiędzy niebem a ziemią.

Różnica pomiędzy wzrokiem wpatrzonym w Chrystusa, a wzrokiem wpatrzonym w niebo, jest ogromna.
Kobieta wpatrzona w Chrystusa czeka aktywnie. W przeciwieństwie do tej, wpatrzonej w niebo, wie, że nie jest tu po to, żeby pogrążać się w tęsknocie, ale żeby działać. Ma pełną świadomość swojej odpowiedzialności przed Bogiem za to, jak wykorzysta swój czas. Dobrze wie, że własnie tego chce od niej Zbawiciel - życia w pełni i efektywnego działania. 
Radości w Nim.
Dzielenia się tą radością z innymi.

W Liście do Hebrajczyków czytamy, żebyśmy 'utkwili wzrok w Jezusie'. (Hebr. 12;2)
Dlaczego?
Wiersz wcześniej wszystko wyjaśnia.
Żebyśmy mogły 'biec wytrwale w wyznaczonym nam wyścigu.'
Nie ma mowy o biernym czekaniu na powrót Chrystusa.
Chrystus nie zbawił nas do biernego oczekiwania i bezproduktywnego gapienia się w górę.
Ani do tęsknoty zanurzonej w narzekaniu z powodu niedogodności codzienności.

Możesz usychać z tęsknoty, a możesz kwitnąć i wydawać owoc dla Bożej chwały. Owoc obfity, soczysty i dorodny.
Perspektywa wieczności nie może nas paraliżować. Powinna nas motywować do działania.

Mamy co robić!
"Zostaliśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów.  Bóg przygotował je już wcześniej, by były treścią naszego życia." List do Efezjan 2;10
Pamiętasz?
Zbawił nas do wdzięczności i uwielbienia Jego samego, za to kim i jaki jest. Za dar życia. Za łaskę, zbawienie i niezniszczalną nadzieję.
Zbawił nas do pełni życia w Nim. Życia wiecznego, które zaczyna się już TERAZ!
Nieraz o tym zapominam.
Zapominam, że wieczność zaczęła się dla mnie w dniu moich narodzin.
Jest włożona w moje serce przez samego Stwórcę! (Kaznodziei 3;11)

Nie ma więc powodu, dla którego nie miałabym zacząć żyć w uwielbieniu Stwórcy tu i teraz. W radosnym oczekiwaniu i ze wzrokiem skupionym na Chrystusie, a nie z głową w chmurach.
To właśnie Jezus przeprowadzi mnie przez to życie na ziemi zwycięsko, dokończy we mnie dzieło, które zaczął i kiedy przyjdzie odpowiedni czas, wprowadzi mnie w wieczność. (Psalm 48;15)
Nie chcę już dłużej gapić się w niebo. 
Nie chcę tego zapatrzenia w chmury traktować jak ucieczkę od odpowiedzialności istnienia. Odpowiedzialności którą przynosi każdy nowy dzień, każdy nowy oddech i chwila, w której mogę po prostu być. 

Kobieta gotowa na spotkanie Chrystusa w wieczności, to kobieta, która potrafi żyć Bożą pełnią w teraźniejszości.
Kobieta, która naprawdę kocha Chrystusa wie, że bezczynność nie jest sposobem na życie, tylko na przetrwanie.
To od nas zależy, czy zdecydujemy się żyć każdego dnia, czy każdego dnia umierać. 
Ktoś przecież kiedyś powiedział, że życie to tylko powolna śmierć... serio?!

Każda z nas, ma swoje miejsce w doskonałym planie Stwórcy. Tym miejscem z pewnością nie jest ta próżnia, ta dziwna przestrzeń pomiędzy niebem a ziemią.
Bo jak można nazwać miejsce, w którym pewność wiecznego życia przeplata się ze smutkiem? 
W którym tęsknota za doskonałością nieba przysłania nam jego przedsmak tu, na ziemi?

Tęsknisz za atmosferą nieba? Zatrać się więc całkowicie w dążeniu do bliskości z Chrystusem. Jego obecność w codzienności, to nasze niebo na ziemi!
Uwielbianie Go w każdym momencie naszego życia, to przedsmak raju. 
Tęsknisz za swoim prawdziwym domem? Nasz Dom, to On. 
Jego ramiona, Jego obecność.
...

Nie jesteś stąd, ale jesteś tu. 
I jesteś tu po coś.
Nie zmarnuj więc swojego TU, na stanie i wpatrywanie się w niebo.

Jesteś TU do dużo większych celów.
Idź, i z odwagą Córki Króla odkrywaj każdy jeden.












3 komentarze

Napisz komentarze
Anonimowy
AUTOR
11 sierpnia 2020 08:54 skasuj

Piękne słowa. Odczucia,które masz nie są obce i mi...dziękuję za Twe słowa na dobry dzień ten i każdy kolejny. Pozdrawiam AD

Odpowiedz
avatar
13 sierpnia 2020 03:44 skasuj

Slowa godne uwagi i zachecajace do owocnego zycia dla Boga owoce zas sa wyrazem naszej zywej wiary i naszej milosci do Boga. Bozego blogoslawienstwa Ci zycze Masz piekny talent dotykania serc Ludzkich pisaniem

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
17 sierpnia 2020 19:44 skasuj

Być kobietą, która łączy w sobie Martę i Marie, Martę - jej pracowitość i zapał do działania i Marie - jej oddanie i chęć wpatrywania i wsłuchiwania się w naszego Pana!

Odpowiedz
avatar