Moja Os

6.12.16 Komentarze 4

Mąż jest moim najlepszym przyjacielem.
To taka przyjaźń największa z możliwych.. wie o mnie wszystko. Kończy moje zdania i zna moje myśli. Kocham Go niewypowiedzianie. Lubię, jako człowieka, ale.. mój mąż to facet. Facet z krwi i kości.
A ja od lat marzyłam o przyjaźni z kobietą.. która może i wie o mnie odrobinę mniej, ale zareaguje jak kobieta, zrozumie jak kobieta, odpowie jak kobieta.. bo kobieta kobiecie jest przecież niezbędna, prawda?

Marzyłam o takiej przyjaźni, która nie zastanawia się długo, zanim sięgnie po telefon w środku nocy. Czy siedemnasta, czy druga w nocy.. zawsze mogłabym dzwonić w potrzebie. Nawet w potrzebie pogadania tylko..
Chciałam przyjaźni bez humorów, niewypowiedzianych żalów, bez zamykania się w sobie i wstydu.
Chciałam pewności, że mnie na boku nie obgada, a stanie za mną murem w każdej sytuacji.
Modliłam się o przyjaciółkę, która postawi mnie do pionu, kiedy zacznę panikować, narzekać na męża, mówić o sobie kłamstwa..
Która pójdzie ze mną na zakupy i do kina, a potem na kawę do naszej kawiarni.
Która zacznie ze mną wyzwanie Chodakowskiej i razem byśmy się wspierały, dopingowały, razem robiły planka..
Która nie będzie pytać co chciałabym dostać, bo ona prezent kupi już w czerwcu, choć dopiero w październiku mam urodziny.
Która myślałaby podobnie i czuła tak samo.

Od dawna marzyłam o przyjaciółce, która byłaby blisko Boga.
Na którą mogłabym patrzeć i inspirować się do najlepszego.
W której gestach, słowach i w cierpliwości, z którą traktuje swoje dzieci, mogłabym widzieć Jezusa.
Taka przyjaciółka zawsze by pamiętała, żeby mnie wspomnieć w modlitwie. Mnie, te moje problemy i problemiki.. i wcale by nie powiedziała, że to bzdury.
Bo skoro dla mnie coś jest ważne, to i dla niej.. choć może rzeczywiście bzdura by to była największa..
O: Nana Kochana, jak żyjesz mateczko najdroższa...?

Lepiej trafić nie mogła.. znowu Pan Bóg ją zesłał. No zesłał jak nic!

N:  Właśnie karmię małą kaszką, więc tak z doskoku będę pisać.
      No żyję..ale proszę o modlitwę, jak mogę.
O:  Jasne.. coś konkretnego?
N:  Samolubnie. O mnie. Generalnie o wszystko Os.. o wszystko.
O:  Wszystko, to Boża specjalność.
N:  Ostatnio leci, bo leci.. a ja tak nie chcę.
      Czasami wydaje mi się, że wszystko o czym piszę na blogu to kłamstwo. Że oszukuję..
O:  Ale czasami tak jest Kochana i to jest bardzo potrzebny czas..
      Od tego zaczynają się zmiany.
N:  Jakiś trudny czas mam ostatnio.
O:  Związany z relacją z Bogiem, z byciem żoną, mamą, czy kobietą?
N:  Chyba z każdą z tych rzeczy po trochu..
     Czuję, jakbym starała się zbawić świat, a nie daję rady we własnym domu, z tymi, którzy są                mi najbardziej bliscy, ze sobą.
O:  Może właśnie czas pomyśleć o sobie?
     Czego byś chciała w tym momencie?

Kurcze.. ktoś pyta czego bym chciała! Dziwnie..
Zawsze chcą dzieci, albo Pani przedszkolanka, albo znajoma, mama, mąż, koleżanka, Pani w urzędzie, księgowa.. a Ona pyta czego ja chcę.
Ja!!
Tak oprócz uporania się z prasowaniem, pomysłu na obiad i croissanta na śniadanie, to...

N:  Nie wiem.. w sumie, to chyba najbardziej dawać sobie radę. Lepiej.
A:  Rozumiem. Mam chyba to samo.. ciągle się czuję nieogarnięta.
      ...
      Czyli chciałabyś być bardziej?
N: ...

No i masz..
Odpisuję długo, łzy się leją, a mała patrzy zdziwiona jak matka niemalże szlocha nad klawiaturą..

O:  Słuchaj. To teraz tak.
      Wstań, otrzep kolana, zrób sobie najpyszniejszej kawy pod słońcem i nie analizuj za bardzo.. 
      To trudne, wiem.. ale możliwe.
      Nie daj się okraść Nana. Diabeł przychodzi, żeby kraść.
      Jesteś bogata w Bogu i nic tego nie zmieni. Nawet Twoje samopoczucie.
N:  No daję się.. na całej linii.
      Mam wszystko o czym zawsze marzyłam.. co się ze mną dzieje?!
O:  A czy szczęście zależy od tego co masz?
N:  No nie..
O:  Nie jesteś sama!
      Jezus wstawia się za Tobą cały czas.. i inni, którzy cię kochają.
      Jesteś w Bożych rękach, nawet jeśli się poddajesz.
N:  Dzięki Os.. 
O:   Kocham Cię Nanu kochana!

A za jakiś czas od tej rozmowy przyjechała, żeby porwać mnie na kawę w niedzielne popołudnie.
I chociaż ta kawa nie smakowała mi tak do końca, ciasto nie było warte swojej ceny, a kawiarnia wcale nie jest jakaś nasza, to jej słowa dały mi więcej, niż jest w stanie sobie wyobrazić.
Dałam wam namiastkę.. bo może ktoś dzisiaj też potrzebuje takiej Os, jak moja.
Takich słów wsparcia, jak jej.

Bo z moją Os poznałam inny wymiar przyjaźni.
To nie taka przyjaźń od dziecka, ani ze szkolnej ławki.
Ja tu, a Ona tam. Ona baletnica, ja tańczyć nie potrafię.. inne, a jednak podobne.
Ja do niej Os, chociaż jest Ania, ona mi Nana.. jak kilkanaście lat temu.
Wielu rzeczy o sobie musimy się jeszcze dowiedzieć, nie robimy sobie prezentów na urodziny, nie piszemy do siebie codziennie.. ale jedno wiem na pewno.
Że gdyby świat mi się walił i potrzebowałabym kogoś, do potrzymania za rękę w najgorszym, to zostawiłaby wszystko i była ze mną.
A zanim by to wszystko rzuciła i odwołała ważne spotkania, to cały czas miałaby mnie w myślach i modlitwach.
I dzwonić mogę o każdej porze.
Zawsze! I nie usłyszę słucham z wyrzutem, jeśli Ją obudzę..

Już nie są dla mnie tak bardzo ważne te wszystkie drobiazgi i dodatki. Bo kino i wspólne zakupy są do nadrobienia.. ale przyjaciółka, która kocha Boga ponad wszystko, nie zdarza się często. A mi się zdarzyła..
Bóg wsłuchał się w moje marzenia i odpowiedział, dając mi Ją.
Moją Os.

Bóg widzi też Twoje marzenia.
Słyszy modlitwy, wsłuchuje się w pragnienia Twojego serca.
I jeśli tęsknisz za taką przyjaźnią, to proś! Proś usilnie, tak jak ja jeszcze niedawno.
Rozglądaj się dookoła i nie szukaj ideałów. Może Ona już jest, zupełnie blisko.. i też marzy, żeby Cię bliżej poznać, na zakupy iść i wypić pyszną kawę..

Wiem, że Bóg Ci odpowie, tak jak mi.
Jestem pewna, że da Ci Twoją Os.






4 komentarze

Napisz komentarze
Unknown
AUTOR
6 grudnia 2016 10:27 skasuj

Zagladalam do Ciebie od tygodnia i czekalam na jakis wpis! Zauwazylam, ze one zapawsze napawaja mnie radoscia (rozna, czasem taka zwiazana po prostu ze zrozumieniem sytuacji) :)Dobrze, ze taka przyjazn sie pojawila w zyciu i niesie dobrze rzeczy!

Odpowiedz
avatar
8 grudnia 2016 07:11 skasuj

A mnie cieszy bardzo, że Ktoś, Ktoś taki jak Ty, zagląda od tygodnia i czeka.. że poświęci minutę i napisze komentarz. Taki niby nic, a jednak każdy dodaje mi skrzydeł. Dziękuję!

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
22 lutego 2017 21:36 skasuj

Już niestety miałam przyjaciółkę "chodzącą z Bogiem" ale tylko pozornie. Bardzo mnie skrzywdziła i ufam już nikomu.

Odpowiedz
avatar
23 lutego 2017 10:30 skasuj

Droga Anonimowa. Człowiek zawodzi. Tylko Bóg tego nie robi.. ale to nie powód, żeby nikomu już nigdy nie zaufać. Potrzebujemy siebie nawzajem, dlatego bardzo Cię namawiam, żebyś chociaż spróbowała..

Odpowiedz
avatar