Chcę pamiętać

23.11.16 Komentarze 4

Postanowiłam zapisać to teraz, póki jeszcze jestem młoda.
Póki jeszcze wiem, jak to jest..
Póki jeszcze pamiętam dni, w których nie wiadomo czy środa jest, czy może już piątek. Tygodnie zlewają się ze sobą, a czas przecieka przez palce.. bezlitośnie pędzi jak oszalały.
Kiedy nie śpi się miesiącami, a nawet latami.
Kiedy nie ma się ochoty na makijaż, ładną sukienkę i szpilki. Kiedy nie ma się siły na umycie włosów nawet.. brakuje czasu na dwudaniowy obiad i dobry film.
Szybko można zapomnieć, że dzieci płaczą, tupią, biją i plują. Odgrywają histerię na środku supermarketu w sobotnie przedpołudnie i tak bardzo jest wtedy wstyd, kiedy wszyscy patrzą tym wzrokiem..
Boję się, że nie będę pamiętać jak to jest, kiedy sił brakuje i cierpliwości. I że w jednym momencie można płakać ze szczęścia głaszcząc jedwabiste włoski, a innym razem szlochać po cichu w łazience z bezradności. W tajemnicy przed całym światem, na kilka chwil czuć się po prostu źle z tym całym macierzyństwem..


Chcę pamiętać, czego się wtedy potrzebuje i o czym się marzy. Jakie słowa rozpamiętuje się po nocach, co może zaboleć i zranić, a co trzeba mówić młodej mamie często i głośno.
Chcę pamiętać, jakie gesty się wtedy docenia i wspomina po latach.
Chcę pamiętać, co pomaga ukoić nerwy i nie żyć wyrzutami sumienia. Co denerwuje do granic i wyprowadza z równowagi w sekundę. Chcę mieć w pamięci jak to jest, kiedy ze zmęczenia chce się czasami tylko płakać..
Chcę pamiętać wszystko ze szczegółami, żeby pewnych błędów nie popełniać.
Żeby nie oceniać i nie patrzeć z góry na tę młodą przy kasie, co dzieci nie potrafi utrzymać przy sobie. 
Żeby szepnąć potrzebującej mamie do ucha rozumiem, to minie, będzie lepiej, ciesz się chwilą, świetnie sobie radzisz.. 
Słowa, które sama potrzebuję dziś usłyszeć. Często i głośno.

Łatwo jest też zapomnieć, że bycie mamą potrafi do bólu spowszednieć.. i że się wtedy nie docenia bezcennego czasu z dziećmi, a tego przecież nikt nam nie wróci.
Dzieci rosną za szybko, dlatego chcę pamiętać, jaką głupotą jest biec, kiedy trzeba się zatrzymać. Przytulić, poczytać, pogadać.. pobyć.
Chcę kiedyś te młode mamy ostrzec przed błędami, które sama w swojej niewiedzy dzisiaj popełniam.. i będę z pewnością popełniać przez wiele kolejnych lat.
Dlatego chcę pamiętać.

Kiedy swój dom będę w stanie w końcu utrzymać w czystości, chcę pamiętać, że bałagan przy dzieciach to norma. Porozrzucane zabawki, okruchy na stole i pod. Pełny zlew i klejąca od soku podłoga... to moja rzeczywistość dzisiaj, więc nie mam prawa oburzać się na poplamiony obrus na jej stole, niespłukaną wodę w jej ubikacji, pampers leżący w jej salonie.. to codzienność w wielu domach wypełnionych miłością. Tam mamy kochają. Kochają bez granic.. i tego nie zmieni żaden bałagan.
Chcę móc powiedzieć tej mamie, która przeprasza za piasek w przedpokoju: No przestań dziewczyno, czy ja dzieci nie miałam?! I mieć te słowa na myśli.. tak szczerze.

A kiedy już moja kochana trójka będzie na swoim, to chcę pamiętać, że dzieci są różne. Jedno drugiemu nie równe.
Jedno biega bez końca, po fotelach skacze, a drugie siedzi i klocki przekłada godzinami. A nawet z tego samego domu mogą być, tych samych mieć rodziców, to samo nosić nazwisko.. nie ma jednej recepty na wszystkie dzieci. Nie ma złotej zasady, jak dobrze wychować.
Nie chce w przyszłości się mądrzyć.. udawać, że pozjadałam wszystkie rozumy, że ja wiem najlepiej. Chcę mówić, kiedy ktoś zapyta i poprosi o radę. Wtedy chętnie poradzić i podzielić się doświadczeniem.
I chcę też pamiętać, żeby nie używać słów musisz, powinnaś, trzeba.. bo wiem, że one nie budują relacji.. one budują mur.


Póki tylko zdrowia mi wystarczy, to mam wielkie marzenie, żeby w przyszłości być wspierającą mamą moich dorosłych już dzieci. Dzieci, które już same rodzicami zostaną..
Marzę, żeby dzielić z nimi troski i radości wychowania kolejnego pokolenia.. bo to nie jest zadanie dla jednej osoby. Ani nawet dla dwóch..
Chciałabym być kochającą teściową, która synową uściska serdecznie jak rodzoną córkę, kiedy przyjedzie na niedzielny obiad zmęczona, po tygodniu siedzenia w domu z dziećmi.. bo przecież dobrze wiem, że z dziećmi się w domu nie siedzi.
Chciałabym być taką mamą, która się domyśli. Wyjdzie na przeciw niewypowiedzianym marzeniom. Pragnieniom, które czasami wstyd ubrać w słowa.. bo przecież trzeba zgrywać twardziela.
Zawsze być silną.


Wiem, że łatwo zapomnę, więc muszę to teraz zapisać, jak wiele znaczy wyprasowanie sterty prania. Jak nieocenioną pomocą są umyte przed Świętami okna i opieka nad dziećmi na kilka godzin po ciężkim tygodniu. Jak bardzo potrzebna jest propozycja: idźcie na spacer, do kina, na kawę.. wyjedźcie na kilka dni sami, zajmiemy się dziećmi. Szaleństwo..!!
Jeśli już uda się na te kilka dni wyjechać, to na wagę złota jest świadomość, że dzieci nie stoją w oknie stęsknione i nie wypatrują mamusi, która zostawiła.. ale pieką ciasteczka, czytają bajki i robią domki z krzeseł i starego koca. Nie mają czasu tęsknić..
A kiedy czasu na siedzenie w kuchni będę miała więcej, muszę pamiętać, żeby zrobić pierogów z dwóch porcjibigosu jak dla wojska, gołąbków.. a potem podrzucić dzieciom i wnukom na obiad.
Muszę pamiętać.. koniecznie!

Bo moim marzeniem jest, żeby te moje wspomnienia młodości, móc kiedyś ubrać w gesty miłości i wsparcia.
Dlatego postanowiłam zapisać to wszystko teraz, póki jeszcze jestem młoda.
Żeby móc czytać, kiedy pamięć mnie będzie zawodzić..
Bo teraz wiem, jak to jest.. i chcę pamiętać.










Zdjęcia zrobiła Ciocia Monia :*




4 komentarze

Napisz komentarze
kilosoli
AUTOR
23 listopada 2016 23:45 skasuj

Zwykle nie piszę komentarzy na blogach, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać. Piękne jest to, co napisałaś! Sama jestem młodą mamą dwójki małych chłopców i doskonale rozumiem Twoje przemyślenia. Uściski! :)

Odpowiedz
avatar
Asia
AUTOR
24 grudnia 2016 22:11 skasuj

Dziękuję za to wszystko co piszesz Kochana. Wzruszyłam się czytając te słowa. Bo ja też chcę o tym pamiętać. Bardzo. Przytulam Cię do serca i dziękuję Panu Bogu za Ciebie.

Odpowiedz
avatar