About Time

17.2.16 Komentarze 0

Jedne są takie, że postanawiasz wyłączyć, za nim na dobre rozwinie się akcja. Szkoda na nie czasu i pieniędzy. Pop-cornu nawet szkoda.
Inne uważasz za ciekawe, ale zapominasz o nich już po tygodniu. Zapominasz tytuł, główny wątek i zakończenie. Pamiętasz tylko przystojnego aktora. A jak nie w twoim typie, to aktora nawet nie pamiętasz.
Jeszcze inne nazywasz odmóżdżaczami, bo na nich nie trzeba myśleć. Gapisz się w ekran i nie myślisz. W głowie pustka- w trakcie, jak i po. Jakieś schematy i szczęśliwe zakończenie. Banał.
Są takie, w których pamiętasz element zaskoczenia, fantastyczny pomysł i nieszablonową historię. Drugi raz nie ma jednak sensu oglądać, bo przecież nic cię już nie zaskoczy..
Są też przepełnione przemocą i nieludzką brutalnością. Widząc tylko plakat, albo jeśli jakimś cudem trafię na zwiastun, nigdy nie wiem co myśleć o ludziach, którzy takie rzeczy wymyślają..
Są chwytające za serce. Często oparte na prawdziwej historii. Na nich pozwalasz sobie na łzy i wzruszenie.
Niektórzy lubią śmieszne i głupie do granic możliwości, albo tak głupie, że aż śmieszne.
Są nisko i wysokobudżetowe. Potrafią kosztować miliony dolarów i dwa razy tyle zarobią.

Filmów różnego gatunku, w różnym klimacie są tysiące..ale tylko w niektórych można się szczerze zakochać. To filmy, które głęboko zapadają w pamięć. O których myślisz cały kolejny dzień, tydzień, miesiąc..nawet za rok pamiętasz szczegóły. Powtarzasz dialogi i wspominasz niektóre sceny.
Takich perełek jest naprawdę mało. Bardzo rzadko się zdarzają, ale są. Filmy, które zmieniają twój sposób patrzenia na świat. Które można oglądać w kółko i nigdy się nie nudzą.



I taki właśnie jest Czas na miłość. Film, który wam całym sercem polecam.
Byłam na nim w kinie (!!!). Jesień 2013, szaro buro i ponuro. A ten film, chociaż wybrany całkiem przez przypadek i na ostatnią chwilę, sprawił, że szare, bure i ponure stało się piękną jesienią, chociaż nic się w sumie nie zmieniło.
Przyznam się nawet, że film na samym początku wydawał mi się jednym z tych, które najchętniej bym wyłączyła za nim na dobre rozwinie się akcja. Podróż w czasie, to nie moje klimaty.. To był jednak taki okres mojego życia, w którym samo przebywanie w kinie z mężem było okazją do świętowania, więc zostałam. A potem nadziwić się sobie nie mogłam, że chciałam wyjść z tej sali..

To taka perełka w tym gąszczu nic nie wartego chłamu. Pośmiejesz się i wzruszysz na pewno. Obsada cudna i bohaterowie fenomenalnie wymyśleni.. Tacy wszyscy kochani są, normalni, prości i nieprzesadzeni. Rodzinka z innego świata. A ta muzyka..no i angielski akcent, który w filmach wyjątkowo mi nie przeszkadza.
Wiem, że film ma już ze 3 lata..ale to nic. Pomyślałam, że może akurat ktoś z was nie widział, a tak bardzo warto..



Warto kupić płytę i co jakiś czas obejrzeć. Przypomnieć sobie powagę życia.
Główny bohater mógł podróżować w czasie- my nie za bardzo. Ani ja, ani ty, drugi raz naszego życia nie przeżyjemy. Nawet jednej chwili nie powtórzymy raz jeszcze..a to poważna sprawa, sama przyznaj.
Jutro do nas nie należy, dzisiaj jest nam dane.
W tym filmie zobaczysz, że można  dzisiaj przeżywać dwojako. Że można celebrować codzienność w piękny i niezwykły sposób, a można te same sytuacje pozostawić totalnie nic nie znaczące, nie zauważając ich potencjału przejść obok obojętnie.

Polecam polecam polecam!