Drugie urodziny

26.9.17 Komentarze 9

Właśnie siedzę sama w domu.
Upajam się spokojem, za którym tęskniłam od bladego świtu.

Zaparzyłam ulubioną herbatę o smaku pigwa z truskawką i piszę kolejnego posta.
I źle mi się pisze.
Chociaż kocham pisać, to czasami źle mi się pisze.

Źle mi się pisze o moich błędach. O tym, jak uczę się z własnych doświadczeń, albo jak się nie uczę.. i ciągle, uparcie potykam się w tych samych miejscach.
Źle mi się pisze kiedy wiem, że czytają to moi sąsiedzi, mamy kolegów moich synów, nauczycielki, szwagierka, znajomi, przyjaciele, fryzjerka, znajomi znajomych.. cieszę się, że czytają, ale dziwne jest to, jak dużo o mnie przez to wiedzą.
No i Maciek czyta.
Mąż, który wie o mnie wszystko i widzi każdego dnia, ile w tym moim pisaniu jest prawdy o naszej codzienności.

Źle mi się pisze bo czasami nie wiem, gdzie jest granica szczerości przed tysiącami obcych mi ludzi. Nie wiem kiedy ją przekraczam.

Źle mi się pisze bo często jest tak, że wczoraj tekst tak bardzo czułam, a dzisiaj nie czuję zupełnie nic. Wiem, że to co chcę napisać, jest prawdą. Wiem, że tak wierzyć i myśleć powinnam, a jednak mam dzień w którym całą sobą, każdemu zapisanemu słowu, mam ochotę zaprzeczyć.

Źle mi się piszę, kiedy dostaję od was maile typu  podziwiam cię, a to tak nie zawsze wszystko idealnie u nas wygląda.. nie zawsze jest wdzięczność, nie zawsze uśmiech, nie zawsze spokojny ton.

Źle mi się pisze, bo takie to jest jeszcze wszystko niedoskonałe. Takie nieidealne.
Ciągle się uczę. Nikt mi nigdy nie pokazał co się powinno, a co nie.. muszę sama do pewnych rzeczy dochodzić. Krok po kroku.

Źle mi się pisze, bo za bardzo przejmuję się ludźmi i tym, co pomyślą, jak skomentują moje mądrowanie, które mądrowaniem wcale miało nie być.

Źle mi się pisze, bo najczęściej nie widzę efektów mojej pracy.

Ale piszę.
Już drugi rok piszę.
Kiedy tylko mogę, kiedy tylko znajdę kilka minut, to uparcie klikam w klawiaturę mojego starego laptopa.
I ciągle mam nadzieję, że chociaż czasami źle mi się pisze, to w tych niedoskonałych słowach nieidealnej kobiety, jesteście w stanie znaleźć cudownego, dobrego Boga.
Bo tylko na tym tak naprawdę mi zależy.
Chcę wskazywać wam na mojego Ojca w Niebie.
Na pełnię radości w Nim.
Na pełnię życia w Nim.
Na pełnię pokoju, miłości i przebaczenia.. w Nim.
Na rzeczywistość, której człowiek nigdy nie będzie w stanie doświadczyć sam, bez uchwycenia się Jego ręki.

Zależy mi na tym, żeby wskazywać wam na szczęście, które może mieć każdy człowiek, bez względu na wszystko. Bo z Bogiem szczęście to nie emocja. To stan ducha, to wieczna gwarancja.
Pan Jezus wynosi szczęście na inny, nowy poziom.
Z Bogiem można być szczęśliwym, a nie tylko bywać. Przy ładnej pogodzie, dobrym humorze, po udanym dniu  w pracy.

Dociera do mnie na nowo i na nowo, że tu nie chodzi o mnie. Nie chodzi o to, co ja mogę, co ja potrafię, co ja czuję, albo czego nie czuję, bo mam gorszy dzień.
Nie chodzi o to, jak mi się pisze.
Nie chodzi o to, jak bardzo nieodpowiednia czasami jestem, żeby pisać na taki czy inny temat.
Chodzi o Niego.
O Jego doskonałość.
Chodzi o to, co On zrobił dla każdego z nas i co może robić przez nas.
Chociaż nie raz  źle nam się pisze..

Na niektóre blogi wraca się, żeby pooglądać piękne zdjęcia.
Na inne, żeby poczytać, choćby tytuł nie mówił zupełnie nic. Czasami są to tylko dwa zdania.. ale z takim jakimś głębokim sensem.
Są miejsca w sieci, które ceni się za humor, za dobre rady, za niezliczoną ilość inspiracji, pomysłów i sposobów na wszystko.
U mnie nie ma pięknych zdjęć. Tekst zazwyczaj długi, bez humoru.
Nie znam też sposobów na wszystko.

Ciągle mam jednak nadzieję, że wracacie tu po to, żeby szukać Boga. Żeby poznawać Go lepiej i być bliżej Niego w zwykłej codzienności.
Mam nadzieję, że za niedoskonałymi słowami, w zbyt długich postach i gdzieś obok błędów, które zawsze gdzieś się wkradną, znajdujecie Wszechmocnego.

Jeśli tak... to osiągnęłam swój cel.

I chociaż dzisiaj nie widzę efektów, których kiedyś tak bardzo oczekiwałam, mój Maciek ciągle mi powtarza:
Kiedyś Pan Bóg pokaże ci to, czego dzisiaj nie widzisz.
Kiedyś zobaczysz efekty swojej dzisiejszej pracy.
A potem jedzie z dziećmi do Babci, żebym mogła napisać kilka zdań..

Być może Pan Bóg pokaże mi kiedyś Mamy, które postanowiły spojrzeć na siebie i swoją mało znaczącą rolę z Bożej perspektywy.  KLIK    KLIK
Pokaże mi Mężczyznę, który znowu Mu zaufał i czeka na spełnienie obietnicy w cierpliwości. KLIK
Pokaże mi Kobietę, która myślała że modlić się nie warto.. a teraz wie, że to nieprawda. Że Bóg słyszy nawet najmniejsze westchnienie w stronę nieba. KLIK
Pokaże mi Kogoś, kto zaczął doceniać swoją zwykłą codzienność i dostrzega w niej Boże cuda. KLIK
Cuda codzienności.

Dziękuję za te dwa wspólne lata, Kochani.
Jesteście dla mnie wsparciem, zachęceniem i radością.
Każdy komentarz cieszy mnie niezmiernie.
Każdy mail sprawia, że chce mi się bardziej i więcej.
Każde udostępnienie wpisu czy grafiki jest dla mnie nagrodą samą w sobie.
Dziękuję.

Ściskam was wszystkich urodzinowo.




9 komentarze

Napisz komentarze
Anonimowy
AUTOR
26 września 2017 07:46 skasuj

Nadio,
Czytam Twojego bloga od kilku dni zaledwie, ale zagłębiam się w niego coraz bardziej.
Przywrociłaś mi łaskę Pana w moim życiu, dziękuję Ci za to bardzo...!!!
Znów zaczęłam się modlić i czuć jego obecność. Doceniać to, co mam... To niezwykłe dla mnie.
Naprawdę Ci dziękuję!
Ola

Odpowiedz
avatar
Unknown
AUTOR
26 września 2017 09:02 skasuj

Dziękuję Nadio.
Życzę Tobie, sobie, ale też Nam, którzy Ciebie czytają, abyś wciąż pisała prowadzona przez Boga, bo to co piszesz nie pochodzi od Ciebie. To w jaki sposób piszesz i o czym piszesz jest darem od Niego. Każdego dnia proszę Jezusa, aby czynił moje serce na wzór serca Swego. I to czyni, również przez Twoje wpisy.
Dziękuję, Wioletta

Odpowiedz
avatar
Unknown
AUTOR
26 września 2017 10:50 skasuj

Kochana Nadio, ja czytam po to, zeby sie pokrzepić właśnie tą Twoją niedoskonałością, do której często się przyznajesz w czasach, gdy moda jest na to, by się pokazać lepszym, mądrzejszym etc niz sie jest w rzeczywistosci. Ja ciągle się mierzę ze swoimi słabościami i opieram się na Bogu bez którego cała ta moja codzienność runęłaby jak domek z kart. Dzięki za Twoja zwyczajnosć i szczerość :)

Odpowiedz
avatar
Monika
AUTOR
26 września 2017 13:14 skasuj

Odkryłam ten blog nie tak dawno temu, codziennie zaglądam i czytam.Dziękuję za Twoją szczerość i pisanie o Bogu w czasach kiedy nie jest to zbyt popularne. Dziękuję, że dzięki Tobie odkryłam na nowo, że warto modlić się o te najmniejsze rzeczy jak choćby spokojnie przespana noc malucha. Pisz proszę dalej i jak najczęściej.

Odpowiedz
avatar
27 września 2017 06:12 skasuj

Cieszę się bardzo! Uściski :)

Odpowiedz
avatar
27 września 2017 06:13 skasuj

Szczerze będzie zawsze.
Dobrze, że widzisz to w ten sposób!

Odpowiedz
avatar
27 września 2017 06:15 skasuj

Dziękuję ;)
Będę się starać pisać jak najczęściej.
Ściskam mocno

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
29 września 2017 13:59 skasuj

Z radością czytam bloga i z serca dziękuję za wszystkie tak cenne treści! Dorotheos

Odpowiedz
avatar