Wspomnienia

3.11.15 Komentarze 2

Jestem Bogu wdzięczna za wspomnienia.

Nie. Nie wszystkie są piękne.
Niektóre przypominają mi o tych trudniejszych chwilach w życiu, ale za nie też jestem wdzięczna. Dzięki nim najczęściej nie powielam swoich błędów.
Uczę się na nich.

Inne najchętniej wymazałabym z pamięci. Nie chcę i nie lubię pewnych rzeczy wspominać. Bardzo często jest jednak tak, że to co nas boli, siedzi w naszej głowie najbardziej realnie jak się tylko da. Jesteś w stanie opisać każdy szczegół, słowo, gest które towarzyszyły tym chwilom. Pozostaje więc modlić się o dar zapomnienia i zadbać o jak najwięcej dobrych wspomnień.

Dobre wspomnienia to te piękne chwile. Zwykłe, towarzyszące codzienności i te, które są częścią specjalnych okazji.
Wywołujące łzy wzruszenia.
Takie, które sprawiają, że się uśmiechamy i możemy z pewnością stwierdzić, że dla takich chwil warto żyć.
Te wspomnienia można przywoływać, kiedy rodzinnie siedzimy przy kawie i dobrym torcie, bo minął kolejny rok dla kogoś z nas. Każde urodziny, rocznica, czy po prostu kolejna okazja do bycia razem wywołuje lawinę cudownych wspomnień- kocham to!
Dzieciństwo, młodość, wakacje, Święta..co z tego, że po raz setny śmiejemy się z tego samego? Że wszyscy z nas już kilkadziesiąt razy słyszeli tę samą historię?
Uwielbiamy wspominać to, co dobre.
Trzeba wspominać dobre rzeczy. Przekazywać kolejnym pokoleniom, śmiejąc się przy tym czasami do łez i na chwilę tęskniąc za momentami, które już bezpowrotnie minęły.


Niektórych wspomnień nie opowiesz nikomu, bo są tak twoje, że nie można.
Niektóre dzielisz tylko z mężem, żoną czy najlepszym przyjacielem.
Niektóre dają ci siłę do działania i motywują.
Niektóre pocieszają.
Niektóre wstrzymują przed zrobieniem czegoś.
Niektóre wzruszają do łez.

Zdecydowanie jestem Bogu wdzięczna za pamięć i wspomnienia. Jest to jedna z tych rzeczy, której nikt ci nie odbierze. I to jest piękne.

Trzeba pielęgnować dobre wspomnienia. Nasza pamięć jest tak zawodna, że warto je zapisywać. Warto nazywać po imieniu nasze Cuda Codzienności. Błogosławieństwa, które odbieramy od naszego Niebiańskiego Taty.

Postanowiłam zatrzymać te zwykłe-niezwykłe chwile w moim życiu i w życiu mojej rodziny.
Już nie mogę się doczekać, kiedy siądziemy wspólnie przy kominku czytając o tym, jak piękny był ten kolejny wspólny rok. Jak wielu Bożych błogosławieństw mogliśmy doświadczyć. Wierzę, że będzie obfitował w dobre chwile.

Słoik Wspomnień zobaczyłam po raz pierwszy u Karoliny TUTAJ.
Uważam, że jest to na prawdę fajny sposób na zapisywanie szczególnych momentów w życiu.
Trzeba nauczyć się je nie tylko dostrzegać, ale również doceniać i dziękować za nie.
Trzeba nauczyć się praktykować postawę wdzięczności za to, co wydaje się nam tak oczywiste dzisiaj, ale jutro wcale nie musi już takie być.

Żeby stworzyć swój Słoik Wspomnień potrzebny będzie słoik (lub pudełko jeśli wolisz), coś do ozdoby jeśli chcesz (wstążeczka, koronka, sznurek..) i wydrukowane karteczki (dostępne TUTAJ), na których jest miejsce na datę, miejsce i zapisanie twojego wspomnienia.





Postanowiłam każdego dnia COŚ napisać.
Coś, za co chcę Bogu szczególnie podziękować, co wywołało uśmiech na naszych twarzach, co może stać się pięknym wspomnieniem.

Wiem, że będą takie dni w których trudno będzie wyłowić moment warty zapisania.
Wiem też, że będą takie dni, w których nie będę wiedzieć, co podobało mi się najbardziej i zapiszę kilka rzeczy.
Wiem, bo mam już za sobą pierwsze dni. Podam wam przykłady moich małych radości.
W piątek, mój 80-letni dziadek przyszedł do mnie pogadać. Bez interesu, bez 'sprawy', bez szczególnego powodu. Chciał pogadać, spotkać się i spytać co u nas. Posiedział, nawet kawy nie chciał. Powspominał, przypomniał nam jak mamy się dobrze, bo dzieci zdrowe i szaleją..dał kilka bezcennych rad i poszedł. To było szczególne, więc to zapisałam.
Nie wiem, czy za rok o tej porze będę miała szansę spotkać się z dziadkiem i posłuchać, co ma mi do powiedzenia. Dlatego zapisałam to i będę miała wspomnienie szczególnego, piątkowego poranka z dziadkiem Tonikiem :)
Milenka przespała w nocy 5 godzin z rzędu!!
Dostałam ręcznie robioną różę z liści. Ktoś poświęcił swój cenny czas i zrobił piękną jesienną różę z liści specjalnie dla mnie.
Mój mąż spełnił moje marzenie- już w niedzielę będę śpiewać z TGD!
....

Myślę, że będzie fajnie :)
Spróbujcie!






2 komentarze

Napisz komentarze
3 listopada 2015 21:41 skasuj

Wspomnienia to raj, z którego nie ma wygnania. Nawet te złe, bo czegoś nas uczą i pozwalają docenić to, co dobre w naszym życiu. Pięknie piszesz, tak lekko, kojąco dla serca i duszy...

Odpowiedz
avatar
4 listopada 2015 13:19 skasuj

'Wspomnienia to raj, z którego nie ma wygnania' - piękne :)

Odpowiedz
avatar