Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, czyli jak prowadzić dzieci do Boga?

14.1.21 Komentarze 0

Wiele razy prosiłyście mnie o wskazówki na temat tego, jak prowadzić dzieci do Chrystusa w codzienności.

Dzisiaj w końcu podzielę się z wami tym, co robimy w naszym domu.


Na samym początku chcę zaznaczyć, że nie jest idealnie. Nie zawsze wszystko się udaje, nie zawsze jest

kolorowo.

Nie zawsze mi się chce.

Nie zawsze mam na to siłę i ochotę.

Czasami te 'proste zasady' wydają się być nie do przejścia. Brakuje mi cierpliwości, zrozumienia, miłości w

tym wszystkim... ale postęp, choć nieidealny, to nadal postęp. 


Czasami mam też chwile, w których wydaje mi się, że to wszystko na nic. Że i tak nic do nich nie dociera.

Wiem jednak, że to kłamstwo. Ja mam 'siać', a Panu Bogu zostawić wzrost. Tego się trzymam w

najtrudniejszych momentach.

Robię wszystko, co w mojej mocy, a Bogu zostawiam całą resztę.


1. Dawaj przykład - pierwsza, najważniejsza i na pewno najtrudniejsza zasada. Dzieci nie idą za twoimi

słowami, ale za twoim przykładem. Jesteś pierwsza Biblią, którą przeczytają. 

Bądź taka sama w kościele i w domu, przy znajomych i sam na sam z dzieckiem w jego pokoiku. 

Rób to, co mówisz. Jeśli za twoimi słowami nie pójdzie czyn, trudno będzie twoim dzieciom pójść za

Chrystusem. Dwa, zupełnie inne oblicza rodziców, to bardzo częsty powód dla którego dzieci z 'wierzących'

domów mają wielką trudność zaufać Bogu w swoim życiu. 


Chcesz, żeby dzieci sięgały po Boże Słowo - czytaj na ich oczach.

Chcesz, żeby twoje dzieci śpiewały Bogu na chwałę - słuchajcie razem 'Małe TGD' czy jakąkolwiek inną płytę

z chrześcijańskimi pieśniami w samochodzie, w drodze do przedszkola czy sklepu.

Chcesz, żeby twoje dziecko przestało krzyczeć? Ty przestań krzyczeć. Po czasie zobaczysz, że jest lepiej.

Chcesz, żeby twoje dziecko mówiło przepraszam? Ty też mów przepraszam.


Zachęcaj dziecko do uczestniczenia w twoim życiu duchowym. Czytaj Biblię na oczach swoich dzieci, a nie

tylko rano, kiedy jeszcze śpią. Niech widzą mamę, która szuka Boga! Módl się przy nich i z nimi o sprawy,

które są dla ciebie ważne. Proś ich o modlitwę za twoją sprawę jeśli to coś, czym możesz się z nimi podzielić. 

Niech rozmowy na temat Boga, będą w waszym domu normalnością.

Przykład 'idzie z góry'. Pamiętaj.


2. Wspólne czytanie i modlitwa - tu ważna jest regularność, dostosowanie Biblii do wieku i możliwości

dziecka (my zaczynaliśmy od najprostszych Biblii z obrazkami z grubymi, kartonowymi kartkami, a teraz

czytamy z chłopaka często z 'dorosłej' Biblii, Mili ma takie, które są dostosowane treścią do niej),

dostosowanie pory i sposobu czytania oraz modlitwy do waszego stylu życia i rytmu dnia. 


U nas jest to ok 10-15 minut wieczorem, po kolacji, kiedy wszystkie dzieci są już w piżamach. 

Najpierw modlimy się modlitwą 'Ojcze nasz' (zachęcam do modlenia się tą modlitwą nawet z maluszkami! 

Dzieci zaskakują tym, jak szybko potrafią zapamiętać długie i trudne teksty), potem każde dziecko modli się 

indywidualnie swoimi słowami - my czasami też, zależy od dnia - a potem czytamy albo kolejny rozdział Biblii 

przeznaczonej dla starszych już dzieci, albo kolejny rozdział rozważania dla dzieci, albo czytamy 'wylosowane'

wersety Biblijne (mamy takie specjalne pudełeczko z mnóstwem odnośników biblijnych) i każdy szuka 

swojego wersetu i czyta go na głos (potem krótko zastanawiamy się co każdy werset znaczy).


3. Regularne chodzenie do kościoła - niedzielne nabożeństwo to nie jest opcja w naszym domu. To

norma, której się trzymamy nawet wtedy, kiedy jest bardzo trudno (maleńkie dzieci w kościele przeszkadzały,

ja i tak 'nic z tego nie miałam', czasami w niedzielę rano jest taki sajgon, że wolałabym zostać w domu niż

jechać gdziekolwiek). 


TY jesteś rodzicem i ustalasz zasady. TY nadajesz ton i mówisz, jak ma być. Chcemy pokazać naszym 

dzieciom jak ważna jest społeczność i ten szczególny czas/dzień, przeznaczony dla Boga. Nie nauczymy ich

 tego chodząc do kościoła od święta. 


Teraz jesteśmy na etapie, w którym chłopcy robią wszystko, żeby nie jechać w niedzielę do kościoła. 

Marudzą, jęczą, próbują wszystkiego. Ja wiem, że nie robię im krzywdy. Co więcej, jestem pewna, że robię to

dla ich dobra. Mam nadzieję, że kiedyś mi za to podziękują, a na teraz modlę się, żeby to, co słyszą będąc w 

kościele, wydało owoc w ich życiu - prędzej czy później.


4. Codzienność z Bogiem - podczas zwykłych dni, szukaj momentów i sytuacji, w których będziesz

miała okazję wskazywać dzieciom na Boga - na Jego ochronę, na Jego wierność, zaopatrzenie, na Jego

wszechmoc itd. 

Na przykład konflikt między rodzeństwem może być początkiem rozmowy o bezwarunkowej miłości Boga i 

łasce. Wysłuchana modlitwa o coś, o co razem modliliście się jako rodzina, to cudowne świadectwo Bożej

wierności i tego, że jest realny. Że słucha, kiedy do Niego wołamy. Twój upadek (podniesiony ton bez

powodu, wybuch złości) może być początkiem rozmowy o wybaczeniu i o mocy Boga, pomimo naszej

słabości.

Kiedy twoje dziecko ma problem, zachęć je do modlitwy o tę sprawę. Pomódl się razem z nim. Niech wie, że

nie ma zbyt małych, ani zbyt wielkich spraw do modlitwy.

Szukaj okazji, a Bóg będzie się stawał twoim dzieciom bliższy, a przecież o to chodzi!


5. Wakacje - jest mnóstwo dobrych, chrześcijańskich obozów na które można posłać dzieci w czasie

wakacji. My traktujemy obozy jak inwestycję w życie duchowe naszych dzieci. One kosztują pieniądze, ale

 duchowe zyski mogą być o wiele większe, niż finansowe straty.


6. Módl się o swoje dzieci - kto jak nie ty? Módl się o swoje dziecko, nawet jeśli dopiero planujesz

zajść w ciąże. Módl się o dziecko, które nosisz pod sercem, o niemowlaka, przedszkolaka i krnąbrnego

nastolatka.

Modlitwa ma ogromną moc! 

Czasami dorosłe już dzieci podejmują własne decyzje i dokonują wyborów, które zupełnie mijają się z tym,

czego uczyliśmy je w domu. Ale pamiętaj, że zawsze pozostaje ci modlitwa. Módl się o swoje dzieci - to nasza

tajna broń, której nikt nam nie zabierze.


Niech te kilka punktów będzie dla ciebie zachęceniem, a nie ciężarem.

Nie myśl, że 'już za późno', nie myśl, że nie dasz rady, że nie masz czasu, że to za dużo... Po prostu żyj z

Jezusem i krok po kroku, w swoim tempie wprowadzaj zmiany, które będą mogły przybliżyć twoje dzieci do

Boga.

Służę ci wsparciem i radą, jeśli tego potrzebujesz. Napisz do mnie (zakładka kontakt), skomentuj, albo napisz

na FB TUTAJ


Wierzę, że Bóg da nam oglądać zbawienie naszych Dzieci i ich wierne życie dla Jego chwały. 
Ale najpierw nasza kolej. 
Czas na nasze wierne działanie.

...........................................................................

Zachęcam was do przeczytania również wpisu Niech patrzą, który mówi dokładnie o tym, o czym pisałam
dzisiaj, ale w troszkę innej formie. Takiej bardziej 'mojej'. Bardzo lubię do niego wracać... i nawet filmik jest z
 naszej wieczornej modlitwy sprzed lat!

Wpis znajdziesz TUTAJ