Droga Cenna Kochana

3.12.15 Komentarze 3

Mamy są różne.
Są takie, które przesypiają całą noc. Wstają wyspane o ludzkiej porze i z uśmiechem na twarzy witają nowy dzień.
Są też mamy, które zapomniały co to sen. Przedeptują kilometry w ciemnej sypialni z maleństwem na rękach. Budzą się kiedy wokoło jeszcze mrok i modlą się o siłę - tą fizyczną, żeby przetrwać kolejny długi dzień.

Są mamy, które mają szczęście być mamami na pełny etat. Nie muszą podporządkowywać się budzikom, szefom, nianiom i żłobkom. Kochają to co robią i w tym się spełniają. Oddają się macierzyństwu bez reszty, bo o pieniądze dba On.
Są też takie, które spać idą i budzą się z ciężarem. Kredyt zmusił je do pracy. Nie mają czasu na wycinanki, spokojne spacery przedpołudniem i całodniowe przytulanie. Nie mają czasu na nic innego poza pracą i bajką na dobranoc.

Jedne mamy gotują dwudaniowe obiady, pieką pyszne serniki i domowy chleb. Mają zamrażarki i słoiki pełne lata, własny warzywniak i bujny ogród.
Są i takie, które kupują mrożone gotowce na obiad i sztuczny chleb z chemią w supermarkecie. Nie wiedzą jak się hoduje pomidory i piecze szarlotkę. Ich ogródek to kilka podeschłych ziół na parapecie.

Niektóre mamy, w swoich mieszkaniach mają porządek. Ich dzieci nie rozrzucają klocków i nie brudzą mebli uklejonymi rączkami. Są zorganizowane i zadbane. Biegają, chodzą na fitness, do kosmetyczki i udzielają się w trójce klasowej.
Są i takie, które od roku nie odwiedziły fryzjera. Domu nie potrafią ogarnąć- nie ich bajka po prostu..noszą stare dresy i nieuczesane otwierają listonoszowi.

Są mamy, które czytają bajki, rysują i lepią z dziećmi z plasteliny i takie, które włączają bajki na tablecie, żeby spokojnie wypić kawę.

Są mamy, które wieszają na ścianie kalendarz z Maileg i takie, które zrobiły go z kawałków kartki na sznurku i suchego patyka. Inne nie mają go wcale- nie chcą, nie mogą, nie uznają.

Mamy, które kupują ręcznie szyte lale za kilkaset złotych i takie, które same miękkiego króliczka z krawatem synkowi uszyją.

Mamy, które nie mają kiedy spokojnie iść do toalety i takie, które mają czas pomalować paznokcie, obejrzeć ulubiony serial i przeczytać książkę z maleństwem u boku.

Są różne mamy i każda jest wyjątkowa, jedyna i najukochańsza w oczach dziecka.
Nie ma drugiej jak ty. Ani jednej.
Jesteśmy inne, ale w życiu prawie każdej z nas przychodzi taki czas- chwilka, kilka dni, może tygodni- kiedy wątpimy.
Wątpimy, że mamami powinnyśmy w ogóle zostać.
Wątpimy, że jesteśmy tymi właśnie wyjątkowymi, jedynymi i najukochańszymi w oczach dziecka.
I że nie ma drugiej takiej na calutkim świecie. Ani jednej.

Kiedy urodził się nasz pierworodny, nie myślałam, że czeka mnie kilka długich lat totalnego niedospania.
Miałam w planach mieć siłę i czas na tyle rzeczy.
Miałam w planach mieć ochotę i pomysły.
Chciałam być idealną mamą, która robi to wszystko, co idealna mama robić powinna- według norm odgórnie ustalonych.
I co? I klęska. Łzy i wyrzuty sumienia.
Nie miałam siły. Nie miałam chęci. Nie miałam pasji. Zmęczenie zabrało mi to wszystko.
Jedynym moim marzeniem, była przespana spokojnie noc.
Dawałam z siebie tyle, ile zdołałam wykrzesać i ciągle czułam, że to za mało.
Wydawało się, że wszyscy wokoło fundują dzieciom niezapomniane wspomnienia, a tylko ja jedna walczę, żeby nie krzyczeć na swoje.
Wtedy jeszcze nie widziałam tego, co wiem teraz.
Przykładałam do siebie niezwykle wygórowaną miarę co chwilę wątpiąc. Tak jak prawie każda z nas, od czasu do czasu.

Bóg nie ocenia mojego i Twojego życia przez pryzmat ilości umytych okien, okruszków na podłodze i godzin spędzonych na zabawach z dzieckiem.
Tak mogą oceniać ludzie, ale nie Pan Bóg. Nie nasz Ojciec, droga Mamo.
On kocha BEZwarunkowo.
On kocha zawsze tak samo.
On zna serce i patrzy na serce.
Zna nasze myśli, rozterki i wątpliwości.
Bóg wiedział co robi dając Ci dzieci. Dzieci takie, a nie inne. On się nie nigdy nie myli.
Nie ważne jest to, jak widzi cię sąsiadka, teściowa i koleżanka z pracy.
Nie ważne, co myślą i mówią o tobie rodzicie obserwujący cię na placu zabaw.
Ważne jest tylko to, jaka jesteś w oczach Boga.
A dla Niego jesteś cenna.
Dla Niego jesteś droga.
On ciebie kocha z twoimi wzlotami i upadkami. Taką, jaka jesteś dzisiaj, nawet jeśli ten czas jest dla ciebie trudny i przychodzą wątpliwości.
On nie przestaje widzieć w tobie swojej drogiej, cennej, ukochanej córeczki.



My Mamy żyjemy pod ciągłą presją, że tak dużo musimy. Że trzeba i wypada. A jeśli nie zrobimy tego czy tamtego, to grożą nam, że dzieci nie będą wystarczająco inteligentne i rozgarnięte. Będą seplenić i mieć krzywy zgryz. I próchnicę. Będą krzywo chodzić i chorować na potęgę. Nie będą w ogóle lub będą za bardzo.
A ty przecież możesz być zmęczona do granic.
Masz prawo mieć ochotę tylko na tą kawę wypitą w spokoju, a nie wspólne lepienie pierogów.
Możesz nie mieć kalendarza adwentowego i nie kupować najdroższych zabawek.
Możesz uszyć królika tak samo jak podać do zabawy pustą butelkę i pudełko z kremu NIVEA.
Możesz puścić bajkę na tablecie i zdrzemnąć się na chwilę, mimo sterty prania czekającej na złożenie.
Możesz odpuścić sobie porządny obiad i zrobić naleśniki z cukrem.
Możesz bezmyślnie obejrzeć głupkowaty serial, pożyć życiem innych na pół godziny.
Możesz zamknąć się w sypialni i popłakać bez świadków.
Możesz nikomu się nie przyznać i przyjaciółce się zwierzyć.
No przecież możesz! I wcale ani trochę gorszą mamą nie jesteś. Ani odrobinkę..

Pamiętaj o tym przede wszystkim teraz, kiedy wszyscy przed Świętami wymagają od nas, mam, tak wiele.
Pieczenia ciasteczek, świątecznych dekoracji i dwunastu potraw na Wigilię. Wymytych okien, wypranych firan, zmienionych pościeli. Dzieci w wyprasowanych koszulach i uroczych sukienkach, kultywowania rodzinnych tradycji, wypranych dywanów.
Nie daj sobie wmówić, że prawdziwych Świąt bez tego nie będzie.
Nie daj sobie wmówić, że okradasz dzieci z pięknych wspomnień, nie robiąc razem z nimi tego wszystkiego, co ktoś powiedział, że robić musisz.
Nie daj sobie wmówić!
Sens Świąt Bożego Narodzenia tkwi przecież w osobie Pana Jezusa. Jeśli właśnie to wspomnienie będzie towarzyszyć twoim dzieciom w życiu- wygrałaś.

Czasami nie doceniamy tego, jaka siła tkwi w byciu blisko. Po prostu blisko.
Kiedy jesteśmy całkowicie obecne w życiu naszych dzieci.
Kiedy nie dajemy się oskarżać przez wszystkie 'muszę, trzeba, wypada'.
Kiedy odkładamy żelazko i patrzymy synkowi w oczy wysłuchując kolejnej opowieści z przedszkola.
Wtedy nasze dzieci dostaną wszystko to, czego potrzebują. Dostaną miłość.
Więc kochaj. Po prostu kochaj.

Rób to, co robiłaś do tej pory: słuchaj, zachwycaj się autkiem z lego, zmieniaj pieluchy, śmiej się podczas wieczornych kąpieli, rób kanapki i czytaj na dobranoc. Przytulaj, głaszcz i śpiewaj. Noś na rękach, usypiaj i gotuj rosół, a w tym wszystkim pamiętaj:
Jesteś droga.
Jesteś cenna.
Jesteś kochana przez samego Boga.










3 komentarze

Napisz komentarze
Oli
AUTOR
3 grudnia 2015 15:54 skasuj

Chyba nie ma mamy, której temat ten by nie dotyczył.. Tak łatwo dać się zaplątać w kozi róg..a przecież Chrystus przyniósł nam wolność i odpocznienie..prawdziwe i jedyne..Warto przypominać sobie to wszystko o czym wspominałaś, bo dni są rożne..Kolejny piękny,głęboki tekst..GBU :*

Odpowiedz
avatar
3 grudnia 2015 16:54 skasuj

GBU moja wierna Czytelniczko :*

Odpowiedz
avatar
Oli
AUTOR
3 grudnia 2015 18:36 skasuj

Oj wierna..tak się ograniczam żeby nie zasypywać Twojego blogu moimi postami,no ale czasem poprostu się nie da..dziś kolejny post z serii tych wewnętrznie oczyszczających;-)Grazie!:-*

Odpowiedz
avatar