Zupa z Czerwonej Soczewicy

11.1.16 Komentarze 0

My Polacy uwielbiamy zupy :)
To chyba dobrze, bo większość z nich jest niezwykle zdrowa i bogata w wartości odżywcze.

W domu nie gotuję zup codziennie i nie mam czasu na dwudaniowe obiady. Jeśli już gotuję jakąś zupę, zazwyczaj jest na tyle sycąca, że 'zapcha' na długo i niepotrzebne jest już żadne 'drugie danie'.
Taka jest właśnie zupa z soczewicy- niezwykle pożywna i zdrowa, a do tego na prawdę szybka. Idealnie rozgrzeje każdego w te mroźne, zimowe dni.
Soczewica, podobnie jak inne rośliny strączkowe, jest skarbnicą wielu składników odżywczych.
Jest źródłem dobrze przyswajalnego białka, potasu, kwasu foliowego, żelaza, fosforu, magnezu, cynku i witamin z grupy B. Zawiera również taniny- związki mogące chronić przed chorobą nowotworową.
Soczewica jest smaczna, tania i prosta w obróbce- nie trzeba jej namaczać, a czas gotowania jest bardzo krótki (szczególnie odmiany czerwonej).

Zupa z Czerwonej Soczewicy
Składniki:
1 szklanka czerwonej soczewicy
1,5 litra wywaru- wystarczy warzywny* (żadnych kostek!!)
1 duża marchewka
2-3 ząbki czosnku (według uznania)
masło
1 łyżeczka słodkiej papryki
sól, pieprz

Przygotowanie:
- marchew zetrzeć na tarce (na grubych oczkach),
- soczewicę opłukać pod zimną wodą,
- marchew przez chwilkę podsmażyć na maśle razem ze słodką papryką i przeciśniętym przez praskę czosnkiem,
- dodać opłukaną soczewicę i wywar,
- zagotować i gotować pod przykryciem ok. 20 minut- do miękkości soczewicy (można ją nawet rozgotować)
- zupę miksujemy dokładnie do uzyskania kremowej konsystencji.

Aby uniknąć straty białka, zupę należy posolić 10 minut przed końcem gotowania.

Zupa smakiem i konsystencją nieco przypomina grochówkę, ale nie jest tak ciężkostrawna.
Podaję ją z grzankami lub pełnoziarnistym chlebem (na przykład z TEGO przepisu).

*
kiedyś używałam kostek rosołowych w sytuacjach 'kryzysowych'...od kiedy zaczęłam świadomiej się odżywiać, to była pierwsza rzecz, którą wyrzuciłam z kuchennej szafki.Chyba wszyscy wiemy dlaczego.
Mój osobisty 'patent', który pomógł mi bezboleśnie rozstać się z czarodziejską kostką, to po prostu mrożenie ugotowanych wcześniej wywarów warzywnych lub mięsnych. Raz na jakiś czas wyciągam największy w domu garnek, wrzucam mnóstwo warzyw, ew. mięso i gotuję pyszny, esencjonalny wywar. Część używam od razu, a resztę wlewam do słoika i zamrażam. Wyciągam kiedy tylko jest mi potrzebny, a w lodówce nie mam ani warzyw ani mięsa, lub po prostu nie mam za dużo czasu.

Smacznego!