Zdecydowałam

23.10.15 Komentarze 1

Długie lata czekałam.

Długie lata tęskniłam.

Czekałam na randkę.
Czekałam na maturę.
Czekałam na niezależność.
Czekałam na nowy początek.
Czekałam na wyjazd.
Czekałam na powrót do domu.
Czekałam na własny dom.
Czekałam na ciąże, dziecko, na poród.
Czekałam aż zacznie siedzieć, raczkować, chodzić.
Czekałam aż skończy 3, 6, 12 miesięcy. Aż w końcu te 3 latka skończy i do przedszkola pójdzie..czekałam.
Czekałam na noc przespaną.
Czekałam na dzień w samotności.
Czekałam na pracę.
Czekałam na urlop.
Czekałam na piątek.
Czekałam na dzień z dziećmi.
Czekałam na koniec choroby.
Czekałam aż mnie będzie stać.
Czekałam na wieczór, porę spania. Na ciszę.
Czekałam na odpowiedni moment.
Czekałam na jutro, za tydzień, za 10 lat.
Czekałam.

W tym samym czasie tęskniłam.

Tęskniłam za starymi czasami.
Tęskniłam za beztroską.
Tęskniłam za rodziną.
Tęskniłam za tamtą atmosferą.
Tęskniłam za tamtymi ludźmi.
Tęskniłam za wakacjami.
Tęskniłam za dziećmi.
Tęskniłam za rozmowami do rana.
Tęskniłam za pójściem do kina.
Tęskniłam za tym, co było.
Tęskniłam za tym, co miałam.
Tęskniłam.

Ciągle w poczekalni.
Ciągle pogrążona w smutku tęsknoty.
Ciągle obecna, ale nie do końca. 
Niby tu, ale nie teraz.

Niby normalne, że tęskniłam za tym, co było. Ludzie czasami tęsknią.
Niby normalne, że na coś czekałam, nowe cele sobie wyznaczałam i do nich dążyłam. Ludzie też tak robią.
Niby normalne, ale czekając i tęskniąc życie tam i wtedy przespałam.
Najzwyczajniej w świecie zmarnowałam te dni. 

Zaprzepaściłam niejedną szansę na szczęście, bo czekałam aż...
Zmarnowałam możliwość na przeżywanie cudu codzienności, bo tęskniłam za..

A gdyby tylko można było cofnąć czas, gdyby można było jeszcze raz te dni przeżyć, to na pewno inaczej bym żyła. 
Bardziej bym się starała, częściej śmiała, mniej narzekała.
Częściej bym przytulała, mniej krzyczała, bardziej miłość okazywała.
Czas jeszcze bez męża i dzieci, lepiej bym wykorzystała.
Mniej bym mówiła, więcej mądrzejszych od siebie słuchała. Z pokorą.
Nie denerwowałabym się o ten piasek na świeżo wymytej podłodze i zgubioną czapkę.
O bzdury.
Częściej bym czas znajdowała, nie mówiłabym ,nie teraz', ale 'już kochanie'.
Bardziej bym każdy dzień doceniała.
Gdyby tylko można było cofnąć czas..

W końcu się obudziłam. Zdecydowałam, że będę inaczej żyła. Że można inaczej.

Zdecydowałam, że nawet kolki, okres brudnych pieluch i bezsennych nocy będzie mnie cieszył.
Zdecydowałam, że choć fajni ludzie kiedyś obok mnie byli, teraz też mam cudownych przyjaciół.
Zdecydowałam cieszyć się drogą do celu, a nie celem samym w sobie, bo ta radość zawsze na chwilę tylko trwa.
Zdecydowałam te małe, delikatne, pachnące Cuda będę przytulać i przytulać i przytulać..kiedy tylko będą w zasięgu ręki.
Zdecydowałam, że skoro każdy dzień, to dzień, który Pan uczynił, to będę każdy dzień świętować po prostu. Świętować każdą darowaną chwilę. (Psalm 118;24
Zdecydowałam celebrować, a nie egzystować.
Zdecydowałam, i o siłę codziennie Boga proszę, bo od Niego przecież moje życie zależy.
Zdecydowałam bo wiem, że tylko dzisiaj do mnie należy. Jutro może nie nadejść. Bo życie jest jak para, która jest na krótko, a potem znika. (List Jakuba 4;14)
Życie jest kruche i ulotne.
Zdecydowałam, bo to decyzja którą codziennie, chwila po chwili, każdy podejmować musi.



O szczęściu i łapaniu chwili wielu już pisało, wielu jeszcze napisze.
Ja jednak wiem, że tylko w Bogu i z Bogiem moja radość jest zupełna.
Tylko On, daje szczęście które trwa, którego wytłumaczyć się nie da. Trzeba je przeżyć.
Ono nie zależy od emocji, od sytuacji w jakiej jesteśmy, okoliczności czy pogody.
Bo z Wszechmogącym Bogiem w sercu, nawet jak jest źle, to jest dobrze.
Wtedy cieszenie się chwilą ma sens, wtedy ma znaczenie i wieczny wymiar.

Zdecydowałam, że Bóg będzie w centrum moich małych i większych radości bo przyszedł, aby dać mi życie. Życie w obfitości i całej pełni, (Ew. Jana 10;10) i chcę z tego korzystać.

Od jakiegoś czasu już nie tęsknię. Już nie czekam.
Żyję z Bogiem u boku dzisiaj, tu i teraz obecna.
Jest mi łatwiej. Innym żyć ze mną też jest chyba łatwiej..
Na dzień dzisiejszy mam dosyć sił, o jutro martwić się nie muszę. (Ew. Mateusza 6;34)

I dzisiaj wiem, że szczęście największe w tej mojej codzienności to wiedzieć, że choć jutro dla mnie może nie nadejść, ja wiem gdzie i z Kim całą wieczność spędzę.

To szczęście jest dla każdego na wyciągnięcie ręki, za darmo.
To szczęście codzienne i to szczęście wieczne.
Wystarczy zdecydować i wziąć.
Wystarczy chcieć być szczęśliwym.







1 komentarze:

Napisz komentarze
Oli
AUTOR
23 października 2015 23:27 skasuj

Kochana 3masz poziom ;-) Naprawdę cieszy moje serce,że mogę czytać te mądre słowa..Niech Pan dopomoże cieszyć się codziennością i mieć pełnię w Nim!!!

Odpowiedz
avatar