Moje Macierzyństwo

9.10.15 Komentarze 10

Zaczęło się od pragnienia nowego życia. Życia, o które moglibyśmy dbać, troszczyć się, kochać.

Dwie kreski na teście, ogromna radość, podekscytowanie, milion myśli na minutę.
Za jakiś czas wielki strach, że Go stracimy, zanim wszystko tak naprawdę się zacznie..
Modlitwa. Dużo modlitwy.

Dzięki Bogu ciąża donoszona, wszyscy czekają, Benek się uparł i każe na siebie czekać.
W końcu ból nie do opisania, kilka miłych położnych, kilka mniej..szpital, pierwsze łzy, pierwsza próba sił, szczęście nie do opisania.
Za 3 trudne dni dom i nas troje.
Wszystko nowe, obce, szczególne i pierwsze.
Kolki, nieprzespane noce, odwiedziny, płacz, przewijanie, godziny karmienia.. między tym wszystkim ogromne szczęście.
Studia w tle.
Pierwszy uśmiech, łzy szczęścia, zmęczenie, koniec kolek, AZS, alergia, swędzenie, bezradność.
Ząbkowanie.
Modlitwa. Dużo modlitwy.

Dwie kreski na teście, ogromna radość i uśmiechnięty, rezolutny Benio na kocyku.
Ciąża i Benio. Ciężko.
Mnóstwo radości i strach: 'Jak ja sobie poradzę'?!
Modlitwa. Dużo modlitwy.

Jaś- śliczny, zdrowy, grzeczny. Idealny.
Bunt dwulatka, zmęczenie, karmienie, brudna podłoga, niewyprasowane, niedoczas, obrona, zwątpienie, łzy.
Syndrom Najgorszej Mamy Ever.
Modlitwa. Dużo modlitwy.
..i to szczęście nie do opisania gdzieś, ale trudno je zauważyć.

Macierzyństwo na całego. 24 h na dobę, 7 dni w tygodniu.
Monotonia, długie noce, astma, radość, piękne chwile, niewyspanie.

Praca na etacie, wreszcie ciepła kawa, zwolnienie, powrót do 'normalności'.

Marzenia o córce.
Modlitwa. Dużo..

Dwie kreski na teście, ogromna radość, zaskoczenie i dwóch wymagających chłopców u boku.
Ciąża i chłopcy. Ciężko.
Modlitwa. Dużo.

Będzie Milenka! Sukienki, róż, koronki, kokardki, przepadłam.

Wielki strach, że nie zdążymy jej poznać.. Szpital, modlitwa.
Dom, leżenie, łzy. Chłopcy dają mi siłę.
Donoszona ciąża, pierwszy kwiecień i nareszcie jest z nami.
Ta Trzecia, wymodlona.

Pierwszy miesiąc ciężki. To nie miało być tak! Miało być bez kolek, bez płaczu. Dużo spania, mały aniołek..przecież dziewczynki to niby inne są..
Szczęście nie do opisania i łzy bezradności. I to zmęczenie..
Modlitwa.

I przyszło dzisiaj. Takie nieidealne dzisiaj. Jedno z wielu.
Choroby się ciągną jak Moda na sukces. Do tego niegrzeczni od rana tacy, że ja nie mogę..
Nie ma magii, fajerwerków i cierpliwości.
Modlitwa, głęboki oddech i liczę do 100..

Nie będę pisać, że u nas tylko takie fajne dni są- w zgodzie, porządku, wypełnione miłością.
Niestety..
Nie będę pisać, że te cuda w codzienności zawsze dostrzegam.
Niestety..
Nie napiszę, że nerwy mam zawsze na wodzy i nigdy na dzieci głosu nie podnoszę.
Niestety..
Że słów niektórych nie żałuję, nocą nie rozpamiętuję dnia poprzedniego.
Nie napiszę niestety.

Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Nikt też nie mówił, że momentami będzie aż tak ciężko.
Macierzyństwo jest tak wyjątkowe i tak trudne za razem, że ciągle na nowo mnie zadziwia.
To szczęście nie do opisania. Łzy szczęścia i te inne łzy też. Taki emocjonalny rollercoaster.
Ty wychowujesz dzieci, a Pan Bóg przez dzieci wychowuje ciebie.
Codziennie tego bycia mamą trzeba się uczyć i walczyć ze sobą nie raz.
Zmierzać się z prawdą o sobie, bo dopiero w ogniu niektórych sytuacji poznajemy siebie na prawdę.
Uczyć się trzeba to szczęście w macierzyństwie na co dzień dostrzegać. To samo nie przychodzi.
Niestety.

Bóg obdarzył mnie zaufaniem dając mi dzieci. Dziecko, to przecież dar z samego Nieba.
Ja dostałam aż trzy.

Zmyję więc z siebie ten dzień pod prysznicem.
Przebaczę sobie popełnione błędy i poproszę o przebaczenie.
Zwrócę się do Tego, który daje ukojenie.
Odpocznę, w ciszy posiedzę, zasnę z nadzieją na dobrą noc.

A jutro wstanę gotowa do nowego dnia, kawę zaparzę, dzieci przytulę i sobie przypomnę, jak bardzo zawsze chciałam być mamą i jak bardzo kocham nią być..mimo wszystko.

Przecież ja wszystko mogę w Tym, który mnie wzmacnia. W Chrystusie.
I Ty też możesz droga Mamo. Ty też.









10 komentarze

Napisz komentarze
Anonimowy
AUTOR
10 października 2015 23:44 skasuj

Sama prawda to prawdziwy cud codzienności

Odpowiedz
avatar
Oli
AUTOR
13 października 2015 22:23 skasuj

Nic dodać nić ująć..Jak dobrze,że Bóg pomaga w tej codzienności..Jak dobrze,że pieszesz szczerze o tym co prawdziwe.. Łzy mi poleciały..łzy,bo myślałam o swoich przeżyciach,pomimo wszystko to łzy radości i szczęścia!Dzięki!

Odpowiedz
avatar
14 października 2015 15:41 skasuj

Tylko szczerze.. Fajnie, że jesteś! :)

Odpowiedz
avatar
Oli
AUTOR
14 października 2015 21:39 skasuj

Oj miło mi:-)Cieszę się,że mogę tu być..Można wpaść jak do dobrej sąsiadki na pogaduchy a przy tym wyjść zachęconym i pozytywnie nastawionym do dalszego działania;-) Super Nadia!

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
22 października 2015 11:46 skasuj

Masz wielki dar pisania i dotykania przez to serca innych w Boży sposób....Dziękuję za te piękne teksty i szczerość...bardzo mnie pokrzepiłaś i zachęciłaś:) Będę zaglądać i czekać na nowe teksty:) Zwykle nie mam czasu na wizytę u koleżanki, bo praca, dom i dziecko są bardzo wymagające, więc tym bardziej cieszę się, że mogę mieć z Tobą kontakt w taki sposób:)Niech Cię Bóg błogosławi w każdy możliwy sposób! <3 Z pozdrowieniami! Eliza Raczek:)

Odpowiedz
avatar
22 października 2015 13:00 skasuj

Chwała Bogu :D Dziękuję, że jesteś :)

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
11 stycznia 2016 19:25 skasuj

Dziękuję za podzielenie się Twoją historią macierzyństwa i jak zawsze trafne, mądre i piękne przemyślenia. Wiele razy odnajdywałam się w tym, co napisałaś.
Spodobało mi się to zdanie: „Ty wychowujesz dzieci, a Pan Bóg przez dzieci wychowuje ciebie.” – jakie to prawdziwe! Odkrywam, że macierzyństwo/rodzicielstwo to taka dziedzina, w której Bóg bardzo często nas czegoś uczy, kształtuje nasz charakter i wiarę, i w której trzeba ogromnej ilości modlitwy…
Chętnie podzieliłabym się swoją historią, świadectwem z narodzin młodszej córki, tylko nie wiem, czy to tutaj wypada? Monika

Odpowiedz
avatar
12 stycznia 2016 08:28 skasuj

Jasne, że możesz się dzielić! Od początku pisałam, że MY razem tworzymy to miejsce :) Jeśli jest to dłuższa historia, napisz do mnie na maila i udostępnimy, żeby wszyscy mogli przeczytać :) Może zrobię cykl: 'prawdziwe historie'? Co Ty na to??

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
13 stycznia 2016 09:25 skasuj

ok, fajny pomysł :) ja też chętnie poczytałabym historie innych ludzi

Odpowiedz
avatar