Na każdym kroku
Może robisz to rano, kiedy starsze dzieci odwiozłaś już do szkoły, a pod nogami biega najmłodsze z kapiącym niekapkiem w rączkach. Albo nikt nie biega.. tylko słychać ciszę. Może szum włączonej o siódmej rano pralki.Wtedy zaczynasz swój codzienny rytuał.
Od miesięcy, może od lat, wydeptujesz tę samą drogę każdego poranka.
Ścielisz łóżka w sypialni i w dziecięcych pokoikach. Podnosisz lalkę Anielkę, wkładasz do drewnianego wózeczka i przykrywasz kołderką.
Zbierasz resztki lego i wrzucasz do pojemnika, żeby czasem nie nadepnąć na nie w drodze do kuchni.. a tam czekają resztki wczorajszego chleba, puste opakowanie po wiejskim serku i pięć brudnych od jajecznicy talerzy.
Może robisz to późnym popołudniem, kiedy wracasz z pracy. Albo w nocy, krzątasz się po kuchni już w piżamie, pachnąca balsamem wanilia z czekoladą.
Półprzytomna chowasz garnki do szafek, talerze wkładasz do zmywarki, ścierasz ostatnie okruchy z kuchennego stołu, a na koniec przeglądasz lodówkę, żeby wiedzieć czego brakuje na jutrzejszy obiad.
Nie ważne, czy żyjesz na kilkudziesięciu metrach kwadratowych, czy masz do ogarnięcia pięć pokoi i dwie łazienki.
Może nawet nie wiesz, że te zwykłe, przyziemne czynności mogą stać się twoim codziennym spacerem modlitwy. Pretekstem do rozmowy z Bogiem, zmieniającej rzeczywistość w twoim życiu.
Kiedy rano otwieram okno w sypialni, żeby wpuścić świeże powietrze, kiedy zaczynam ścielić nasze łóżko i ręką gładzić nierówności, wtedy mówię cicho:
Panie, pobłogosław nasze małżeństwo. Wygładź każdą nierówność w naszej relacji. Pomóż nam żyć razem w miłości, wzajemnym szacunku i zrozumieniu, zawsze wpatrzeni w Ciebie.
Odwieszam swój szlafrok do szafy i składam piżamę. Wyciągam czyste ubrania dla siebie i Mili. W myślach proszę:
Kochany Boże, pomóż mi dzisiaj być wspierającą żoną dla mojego męża i cierpliwą mamą dla moich dzieci. Daj mi siłę do bycia kobietą według twojego serca. Potrzebuję Cię.
W pokoju Benia potykam się o grę leżącą na podłodze. Wzdychając, poprawiam niedbale pościelone łóżko i odsłaniam żaluzję wpuszczając poranne promienie słońca.
Ojcze, bądź światłem w życiu mojego Syna. Obdarzaj Go mądrością w odróżnianiu dobra od zła. Ochraniaj Go wszędzie, gdziekolwiek się dzisiaj znajdzie.
Podnoszę piżamę z podłogi w pokoiku Jasia. Odkładam porozrzucane kamienie i patyki na półkę, szepczę: Panie, błogosław mojego małego Chłopczyka. Wiesz, że potrafi zobaczyć wartość w nic niewartych przedmiotach. Proszę, żeby zawsze mógł patrzeć na innych ludzi w ten sam sposób, widząc w nich potencjał, dobro i wielką wartość w Twoich oczach.
Schodzę na dół. Pod pachą upycham ulubione książeczki Milenki i trzymając Ją mocno za rękę mówię: Boże, błogosław moją małą Dziewczynkę. Zawsze ma tyle do powiedzenia.. postaw straż przy Jej ustach. Pomóż Jej zawsze mądrze dobierać słowa. Ochraniaj Ją wszędzie tam, gdzie ja nie będę w stanie.
W kuchni znowu żałuję, że poprzedniego wieczoru nie chciało mi się sprzątać. Niechętnie zaczynam wkładać talerze po kolacji do zmywarki i wycierać stół z resztek jedzenia.
Kochany Panie, pomóż mi służyć mojej rodzinie z radością i chętnym sercem.
Dla Twojej chwały.
Odmierzam miarkę swojej ulubionej kawy. Wydaje mi się, że tak bardzo jej potrzebuję, żeby dobrze zacząć dzień. Włączam ekspres.
Wiem, że potrzebuję Cię bardziej niż kawy. Wypełniaj mnie Boże, bo jeśli mam Ciebie, mam wszystko.
Nie pozwól mi zapomnieć.
Z przepełnionej lodówki wyciągam masło, ser, jajka..
Ojcze, dziękuję Ci za obfitość w naszym życiu. Za to, że niczego nam nie brakuje, że jesteś naszym zaopatrzeniem na każdy dzień.
Zmiatam okruchy chleba z podłogi..
Chwała Tobie Ojcze, że jesteś Codziennym Chlebem, w którym mam prawdziwe i pełne życie.
Nastawiam wodę na herbatę, wyciągam czyste talerze do śniadania i szybkim krokiem idę do pokoju, skąd słyszę kaszel Milenki. Ten sam, który nie pozwalał nam spać od kilku nocy.
Znowu źle oddycha. Znowu potrzebuje inhalacji. Znowu czuję się tak bardzo bezsilna.
Wyciągam lekarstwa.
Trzy mililitry, dziesięć kropli.. a potem cała ampułka sterydu.
Łzy same napływają mi do oczu.
Panie Jezu, Ty wiesz.. potrzebujemy Cię. Twojego dotyku, Twojego uzdrowienia, Twojej siły i cierpliwości. Sama nie dam rady.
Nie muszę mówić nic więcej. Ta modlitwa wznoszona tysiące razy od kiedy jestem mamą, znana jest Bogu doskonale.
Bo zanim jakiekolwiek zdanie pojawi się na moich ustach, On już zna je całe. (Psalm 139;4)
Ocieram łzy i przytulam Ją jeszcze mocniej.
Odpoczywam w pewności, że Wszechmocny się tym zajmie.
Powoli składam koce, którymi ja i Maciek przykrywaliśmy się oglądając ulubiony serial.
Panie, tak bardzo jestem Ci za Niego wdzięczna.. tylko Ty wiesz jak bardzo.
Układam poduszki na sofie i dziękuję Bogu za ludzi, których mogliśmy gościć w naszym domu.
Dziękuję za przyjaciół, rodzinę i znajomych, z którymi właśnie tu, przy gorącej herbacie rozmawialiśmy nie raz do późnej nocy.
Proszę o tych, którzy jeszcze przyjdą. Tak bardzo bym chciała, żeby opuszczali nasz dom z uśmiechem na twarzy i radością w sercu..
Zaczynam dzień zwykłymi czynnościami, używając ich jako pretekstu do zwykłych modlitw.
A Bóg działa w niezwykły sposób.
Módl się podnosząc z ziemi spodnie Syna i ulubioną lalkę Córeczki.
Módl się odkładając do kubka szczoteczki i myjąc umywalkę z resztek pasty.
Módl się, kiedy gotujesz obiad.
Módl się układając buty i zmywając talerze.
Módl się sprzątając po śniadaniu.
Módl się na każdym kroku, podczas zwykłych czynności.
Niech staną się pretekstem.
Módl się o swoją rodzinę.
Bo jeśli nie ty, to kto?
23 komentarze
Napisz komentarzeDziękuję za post:)
OdpowiedzDziękuję Ci za tyle pięknych, a jakże prostych i potrzebnych słów. Nie przestawaj- pisz. Podczytywacz.
OdpowiedzSzkoda, że nie miałam tej mądrości gdy zbierałam zabawki, czy ścieliłam łóżka. Tyle czasu zmarnowałam. Pozdrawiam
OdpowiedzDziękuję Ci bardzo za tak mądre słowa i chociaż już dzisiaj jestem tylko babcią i to " na odległość " Twoje posty wiele dobrego wnoszą w moje życie. Niech Ci Pan błogosławi i daje wiele radości z bycia mamą. Dzieci tak szybko dorastają. Za szybko.
OdpowiedzBardzo pouczający post i nie tylko ten,ale także wiele innych.Pisz dalej.
OdpowiedzCudowny wpis. Ja nie potrafię tak pięknie dobierać słów, jednak jak czytam Twoje wpisy, to jakbym czytała o swoim życiu. Też staram się te małe chwile wykorzystać do uwielbienia, modlitwy w takich krótkich westchnieniach do Boga.
OdpowiedzJuż marzę o tej chwili, kiedy kiedyś wezmę do ręki Twoją książkę, bo wierzę, że to kiedyś nastąpi :)
Jestem ciekawa jaki to Wasz ulubiony serial?
Dziękuję Bogu za Twój blog i za Ciebie!
Ściskam i życzę pięknego dnia!
Iza
:*
OdpowiedzDziękuję.
OdpowiedzNigdzie się nie wybieram ;)
Nie żałuj! Dzisiaj masz szansę na inne modlitwy. Jeśli już nie nad zabawkami i nie przy ścieleniu łóżek, to na pewno przy innych okazjach.
OdpowiedzSzukaj ich. Z pewnością znajdziesz niejedną..
Ściskam!
Moje dzieci są jeszcze małe, ale już teraz widzę, że rosną za szybko..
OdpowiedzDziękuję za miły komentarz ;)
Chwała Bogu ;)
OdpowiedzIza, bardzo Ci dziękuję. Wasze coraz częstsze wspomnienia o książce bardzo mnie cieszą, bo nie ukrywam, że to jedno z moich marzeń ;)
OdpowiedzA jeśli chodzi o seriale, to oglądamy na przykład Suits, ostatnio Diagnozę. Generalnie oglądam niewiele, bo nie mamy w domu TV, ale lubię wieczorami włączyć coś, przy czym mogę się 'odmóżdżyć' :)
Uściski, Nadia
Dziękuję za przypomnienie o wadze i sile modlitwy. To dla mnie trudny czas, ale wierzę, że dzięki modlitwie to się zmieni.
OdpowiedzJestem pewna, że tak.
OdpowiedzŚciskam Asiu ;)
Niezwykłe są Twoje teksty, przepełnione Bogiem i modlitwą. Również czekam na Twoją książkę, będzie bezcenna:)
Odpowiedzdobrego dnia:)
Magda
Bardzo dziękuję :*
OdpowiedzDziękuję za wspaniały wpis. Życzę obfitych łask Bożych na każdy dzień Twojego życia. Nie przestawaj pisać. Dzięki Tobie zaczynam wracać na właściwy tor życia
Odpowiedzpozdrawiam Magdalena
Dziękuję za tą wspaniałą zachętę do rozmowy z Bogiem o wszystkim i wszędzie, do wdzięczności i do objęcia modlitwą swoich najbliższych.
OdpowiedzMądre i zachęcajoce, cud cidziennosci. Błogosławie.
OdpowiedzDzięki Bogu.
OdpowiedzTylko Jemu chwała ;)
A ja cieszę się, że używa tego miejsca.
Ściskam Magda!
Cud codzienności tak często nie docenianej .... gdy ją stracisz to wówczas docenisz co miałaś.
OdpowiedzTak jakbym widziała siebie i swój dom: zbieram zabawki, krzatam się... i przygotowywanie inhalacji ze łzami w oczach... Dziękuję za pocieszenie i dobry przykład:)
OdpowiedzBianka
przypomniały mi się słowa pieśni (http://www.otworzcieserca.pl/898-0892-przejdziemy-swiat-a-w-sercach-zar) "...Modlitwą będzie nasz każdy krok..."
Odpowiedz