Inny świat

26.2.17 Komentarze 6

Zawsze jest na co ponarzekać.
Mówię wam.. zawsze!
Bo bułek nie kupił i mleka zapomniał, a kawa bez mleka to nie kawa przecież.
Bo wody ciepłej nie ma i znowu ostatnia idę pod prysznic. Mam za swoje! Jak tak wiecznie wszyscy zawsze ważniejsi, może o sobie czas pomyśleć w końcu..
A ci się znowu biją, kłócą, biegają.. głowa mi już pęka. Normalnie jak nigdy! Tak mnie boli i zaraz mi chyba odpadnie!
Złaź z tych schodów dziecko! No przecież mi spadniesz zaraz!

Naprawdę zawsze można znaleźć powód, dla którego jesteśmy niezadowoleni. I tak szczerze.. nawet starać się za bardzo nie trzeba.
Wiem, że czasami powody zmartwień i bólu są bardzo realne, ale nasz Bóg też taki jest - realny.
On jest Bogiem, który może dać nam oczy widzące więcej.
Musimy modlić się o wzrok sięgający ponad niewygodę, niepowodzenie, ból, smutek, samotność, odrzucenie.. potrzebujemy tego.

Możesz widzieć śmierdzącego pijaka, a możesz widzieć człowieka, który potrzebuje Bożej miłości.
Możesz widzieć bolące nogi, a możesz widzieć nogi, które chodzą.
Możesz widzieć złośliwą teściową, albo zawsze chętną do pomocy babcię.
Możesz widzieć zmarnowany urlop z dziećmi, a możesz widzieć rodzinne wakacje pełne wspomnień.
Co widzisz? A raczej.. na czym skupiasz wzrok?
Na co patrzysz?
Bo to, co widzisz, właśnie od tego zależy.

Wyobrażam sobie, że każdy z nas dostał lupę.
Chodzimy trzymając ją w dłoni każdego dnia i powiększamy, co tylko chcemy.
Sami decydujemy, co będzie wyraźne i urośnie do ogromnych rozmiarów zasłaniając nam całą resztę, a co zupełnie zbagatelizujemy i udamy, że tego nie ma.
Najczęściej jest jednak tak, że bagatelizujemy dobro.
To oczywiste, codzienne.
Kryjące się za chrupiącym chlebem o poranku, śmiechem zdrowych dzieci, ciepłym domem, do którego możemy wracać po ciężkim dniu w pracy.

Możemy powiększyć nieprzespaną noc z niemowlakiem na przykład. I z tej bezsennej nocy koniec świata możemy zrobić. Tragedię. I wszystkim wokoło o niej mówić, żalić się, grać męczennika.
Miałam to w zwyczaju przez lata.
Możemy też skupić się na tym, że Pani w okienku była niemiła i pozwolić tej chwili spędzonej w urzędzie, cały dzień nam popsuć.
Albo możemy też tę lupę skierować na kochającego męża, który przywitał nas w domu uśmiechem i zmywarkę rozładował nawet.
Możemy też zrobić święto z pysznej kawy po tej długiej, nieprzespanej nocy.. a potem przytulić do serca nasze małe, płaczące w nocy Szczęście.



Nie możemy kontrolować wszystkiego, 
co dzieje się w naszym życiu, 
ale możemy wybrać to, 
co będzie najbardziej wyraźne.
                                                                                                                         Steven Furtick


Mamy wybór.
A jeśli skupimy się na tym, czego nie mamy, na tym co stracone, co niewygodne, co uprzykrza nam życie, to właśnie te rzeczy przejmą nad nami kontrolę. Zdominują naszą codzienność.
I wtedy nie będziemy w stanie zobaczyć i wykorzystywać tego, co mamy.

Jeśli będziemy patrzeć na Boga, Jego dłoń będziemy widzieć we wszystkim.
Wdzięczne serce zawsze chce mówić o tym, co dobre. Na tym skupiać wzrok i właśnie to powiększać swoją niewidzialną lupą.
Choćby wszystko było nie tak, ono zawsze wyolbrzymi ten jeden jedyny powód do  dziękuję.
Wdzięczne serce cieszy naszego Ojca.

Wdzięczność otwiera pełnię życia i sprawia, że to co mamy, wystarcza.
Wdzięczność zmienia rzeczywistość i prowadzi do przełomów w naszej codzienności.
Ona sama w sobie jest przełomem.
Mostem, między egzystencją, a pełnią życia w Bogu.

Znam kilka osób, które są bardzo pozytywnie nastawione do życia. Znane są z tego, że mówią o zwykłych rzeczach z wielką pasją. Robią małe rzeczy z wielką miłością.
Wyolbrzymiają najmniejsze nawet dobro.
Koloryzują  rzeczywistość, a w innych zawsze widzą więcej, niż pozostali.

Szczerze je podziwiam. Po przebywaniu z nimi jest jakoś.. lekko.
Bałagan jakby mniejszy. Garnki w zlewie nie denerwują aż tak, a na chorobie przestajesz już tak bardzo się koncentrować..
Nie wiem, czy to naturalne, czy może ćwiczy się tę sztukę latami..?
Bo to sztuka. To prawdziwy majstersztyk zawsze widzieć we wszystkim dobre strony. Zawsze ich uporczywie szukać.
I z przerwy na małą kawę z pianką, zrobić wydarzenie roku..

Kiedyś strasznie mnie to denerwowało. Ło matko!
Pamiętam jak dziś. Upalny letni dzień, siedzimy w ogrodzie na metalowych krzesełkach, dzieci biegają boso po trawie.
Ja mówię, jak mi źle. Że dzieci takie ruchliwe, oczy naokoło głowy trzeba mieć i takie są szybkie, że nie mogę nadążyć, co chwilę coś narobią. Benek nie śpi, a Jaś nie je. I zmęczona ciągle jestem, a lekarze nie wiedzą dlaczego.
Trochę sobie chciałam ponarzekać, pożalić się. Liczę na trochę zrozumienia, a ona do mnie:

Wiesz, te twoje dzieci takie pełne sił są i zdrowe. Ciesz się, że po szpitalach nie musisz chłopców ciągać. I dziękuj Bogu, że mimo tego zmęczenia, możesz się nimi zajmować i takim wielkim domem do tego. Że rękami i nogami ruszasz.. w końcu się kiedyś wyśpisz, a teraz się ciesz! Póki mali są!
...
Strasznie fajny ten ogród macie, szczęściarze z was! 

Taki to dla mnie był szok, że tyle dobra w tej mojej  niezwykle trudnej codzienności zdążyła w minutę znaleźć, że prawie się obraziłam na ten brak współczucia!

Czasami trzeba na swoje życie spojrzeć z innej perspektywy. Całkiem z boku popatrzeć. Zobaczyć, jacy z nas szczęściarze i zacząć to dobro wyolbrzymiać. Podkreślać na każdym kroku.

I to nie jest zaklinanie rzeczywistości, ale Boża wola dla naszego życia. (I Tesaloniczan 5;18)
Wejście w Jego obfitość i wszystko najlepsze, co przygotował.
Bo wdzięczność otwiera wiele drzwi.

Albert Einstein powiedział:
Albert Einstein
Która filozofia jest Ci bliższa?

To niesamowite, jak dziecko się zmienia, kiedy podkreślasz jego zalety, a nie wady. Kiedy zauważasz to, co zrobiło dobrze, a nie to, w czym zawiodło.
To niesamowite, jak drugi człowiek rozkwita, kiedy ktoś zauważa i docenia jak wiele potrafi, a nie jak mało wie. Że szkół nie skończył, że brak mu tytułów, doświadczenia..
To niesamowite, jak zwykła przedpołudniowa kawa z muffinem może zmienić się w prawdziwą ucztę i powód do wielkiej radości, jeśli tylko zechcesz.

Wyolbrzymiaj dobro!
Najmniejsze radości rozdmuchuj do wielkich rozmiarów.
Celebruj, świętuj, ciesz się, doceniaj!

I niech mówią, że koloryzujesz i wcale Ci nie wierzą w te twoje cukierkowe życie.
Niech mówią, że w innym świecie chyba żyjesz.. bo czy to źle?
Czy nie po to właśnie to dobro trzeba nauczyć się zauważać, żeby w innym  świecie się znaleźć?
Jakoś tak.. bliżej Bożego serca.


6 komentarze

Napisz komentarze
Violetka
AUTOR
1 marca 2017 22:36 skasuj

Czytasz mi w myślach i duszy...dziękuję Ci za kazde słowo!!!

Odpowiedz
avatar
Oli
AUTOR
3 marca 2017 14:55 skasuj

Chyba nie doszedł mój komentarz... mineło kilka dni, a słowa tego postu wybrzmiewają wciąż na nowo w moich uszach... rozglądam się dookoła i włączam pozytwne myślenie i wszystko inne co opisałaś! To działa,to przynosi efekty, rzeczywisość jaśnieje! Super Nadia, super!

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
6 marca 2017 20:19 skasuj

Nadia dziękuję Ci za tego posta. Znów tyle słów mądrości, zwracania uwagi, na to co ważne w życiu.. Naprawdę tak mało jest miejsc w sieci, gdzie można poczytać takie wartościowe rzeczy. A temat wdzięczności to ważny temat. Wiem, jak dużo wdzięczne serce może zmienić w naszym życiu, jak ważne jest docenianie i dziękowanie Bogu za wszystkie dobre rzeczy w naszym życiu, nawet te z pozoru oczywiste: rodzina, wspierający mąż, zdrowe dzieci, praca, bezpieczny dom. Bo czasem okazuje się, że to wcale nie są dla wszystkich takie oczywiste rzeczy..
Podziwiam, że tak trafnie potrafisz ująć to wszystko w słowach. Przykład z lupą bardzo mi się spodobał. Masz rację, że to głównie od nas zależy czy będziemy widzieć i wyolbrzymiać dobre czy złe rzeczy.
Dam taki przykład z naszego życia. Przez ładnych kilka lat jeździliśmy autem wartym 4 tyś zł, bez klimatyzacji i wszelkich wygód. Pewnie dla wielu byłby to problem, a ja się cieszyłam, że to auto mało pali i naprawy nie kosztują wiele. Albo praca, zawsze mogłaby być lepsza, ale dla mnie ważne jest to, że jest spokojna i mąż wraca z niej po 15 do domu (a nie po 17, czy 18). Możemy razem zjeść obiad, może mi pomóc w opiece nad dziećmi, możemy wypić razem popołudniową kawę, a nawet pójść na spacer. Często te niematerialne rzeczy są najcenniejsze i dają najwięcej radości w naszym życiu.
Monika

Odpowiedz
avatar
7 marca 2017 12:55 skasuj

Jak dobrze czytać takie komentarze Oliwia :*

Odpowiedz
avatar
7 marca 2017 12:59 skasuj

Rzecz w tym, że zawsze można lepiej, więcej, bardziej.. pocieszające, że myślicie podobnie jak ja :)

Odpowiedz
avatar
Persyda
AUTOR
8 maja 2017 09:28 skasuj

Całkowicie zgadzam się z Tobą.Często rozmawiam z niektórymi osobami na ten właśnie temat :"Masz wybor". Mnie Bardzo zasmuca fakt ,że ludzie znający Pana Jezusa nie dostrzegają tego co piękne...warte naszej uwagi...co buduje...cieszy...Pozdrawiam serdecznie��

Odpowiedz
avatar