Dzień Bardzo Dobry # 7

4.2.17 Komentarze 2

Mój tydzień był jak tor przeszkód.
I przyznaję.. nieraz się potknęłam.

Czasami przechodzi mi przez myśl, że może kiedyś Jego cierpliwość się skończy i przyjdzie taki dzień, w którym po prostu przeholuję.
Wtedy przestanie podawać mi rękę, podnosić, opatrywać, dodawać sił, zawracać ze złej drogi, pokazywać tę właściwą.
Czy kiedykolwiek mój Tata przestanie mnie wypatrywać? Czy kiedykolwiek przestanie mnie szukać?
Bo ile razy można..?! Przeszkody w tych samych miejscach, a ja ciągle potykam się o te same rzeczy..
Mój Bóg jest Bogiem, który zawsze szuka. Który zrobi wszystko, żeby znaleźć.
Mój Ojciec zrobi to, co trzeba, żeby znowu i znowu, i jeszcze raz.. podać mi rękę. Podnieść. Opatrzyć rany. Wzmocnić. Zawrócić ze złej drogi i pokazać tę właściwą.

Mój Bóg jest Pasterzem, który szuka swojej zgubionej owcy.  ( Ew. Łukasza 15; 1-7 )
Tej, która nie zawsze jest posłuszna. Czasami jest uparta i myśli, że wie lepiej. Czasami zamyśli się, zapatrzy gdzieś wokoło i zgubi z oczu Pasterza.
A On, pomimo bolących nóg i poranionych od dalekiej drogi stóp. Mimo zmęczonych ciągłym wypatrywaniem oczu.. Mimo zachrypłego już głosu, ciągle woła.
A imię, które woła, to Twoje imię.
To moje imię.
To imię każdego, który czasami się gubi i potyka na drodze życia.

Mój Bóg jest tym, który szuka zgubionej monety. ( Ew. Łukasza 15; 8-10 )
I wszystko jedno, że zostało Mu jeszcze dziewięć innych.. On szuka właśnie tej jednej.
Dlatego, że jest cenna w Jego oczach, tak bardzo dla Niego ważna.. przesuwa meble, zapala wszystkie światła. Zamiata pod stołem, schyla się pod łóżko.. Szuka tak długo, aż znajdzie.
A monetą, której szuka, jesteś Ty.
Jestem nią Ja.
I każdy, kto czasami się gubi i potyka na drodze życia.

Mój Bóg nie machnie ręką na żadną z nas.
Nie spisze nas na straty.
Nie powie: trudno, może kiedyś się znajdzie.. może przy okazji..
Mój Bóg będzie szukał aż do skutku.
Nawet tych, którzy dla innych są już zgubieni na zawsze..

Dlatego jeśli tak jak ja, miałaś gorsze dni.. wsłuchaj się uważnie.
Jestem pewna, że usłyszysz, jak woła Twoje imię..


2 komentarze

Napisz komentarze
Anonimowy
AUTOR
5 lutego 2017 20:33 skasuj

Przeżywam ostatnio w podobnym temacie. To takie cudowne móc polegać na łasce. Co ciekawe w swoich upadkach często chciałam najpierw uporządkować i dopiero wtedy przyjść do Boga, ale On poucza mnie, ze taka słaba jak jestem powinnam przyjść przed Jego oblicze. Wtedy On może się uwielbić, gdy jesteśmy słabi... bo jedynie On może nas posilić. Czasami zajmowało mi to długo zanim przyszłam do Boga z moją słabością, najpierw chciałam się choć trochę wzmocnić i przyjść mówiąc Bogu: "trochę popracowałam, zobacz już jest lepiej". Zazwyczaj powodowało to pogłębianie się tej słabości. Ale gdy uświadomię sobie, że bez Boga nic dobrego nie mogę uczynić, On podnosi. Dobrze polegać całkowicie na Bogu, a nie na swoich marnych siłach.
Niech Cię Bóg błogosławi. Jesteś dla mnie ogromnym zachęceniem.
M.K.

Odpowiedz
avatar
16 lutego 2017 20:23 skasuj

Wydaje nam się czasami, że można tą naszą słabość ukryć. Że Pan Bóg akurat nie patrzy i nie zobaczy naszego potknięcia. A przed Nim przecież nic się nie ukryje.. On ma siłę, której nam potrzeba. Wystarczy przyjść, tacy jacy jesteśmy. Niedoskonali.
Dziękuję, że napisałaś :)

Odpowiedz
avatar