#czarnypiatek

23.3.18 Komentarze 4

To rzeczywiście czarny piątek.
Tak ciemny, jak cały otaczający nas świat.
Zdaje się, jakby ta ciemność pochłaniała nas bez reszty. Kawałek po kawałku zabierała odbicie Stwórcy w nas.. bo przecież na Jego podobieństwo zostaliśmy stworzeni..
Nie do wiary.

Tak zaangażowani w walkę o śmierć nie byliśmy jeszcze chyba nigdy.

Z drugiej strony wiem, że prawdziwy czarny piątek był jeden. Jakieś dwa tysiące lat temu, na wzgórzu Golgoty.
Tam Zbawiciel świata walczył o życie dla nas. O wolność.
A my w imię tej wolności chcemy zabijać..
Nie do wiary.

Jeszcze dwa dni temu portale społecznościowe wypełnione były zdjęciami, na których całe rodziny ubierały skarpetki nie do pary. Obserwowałam kobiety dumnie pokazujące linie namalowane na swoich dłoniach.
Dzisiaj z niedowierzaniem patrzę na manifesty, biało czarne zdjęcia i selfie tych samych kobiet ubranych na czarno.

Kochani.. tak nie można. Po prostu nie można iść w dwóch kierunkach jednocześnie. Nie można próbować zadowalać wszystkich i podpisywać się pod każdą akcją.
Nie można malować grubej krechy na dłoni, a dwa dni później ubierać czarnych spodni i sweterka..

Musisz zdecydować komu służysz, za kim idziesz, kogo słuchasz, w kogo się wpatrujesz.
Musisz być pewna tego Komu zaufałaś i w co wierzysz.
Bez chwiejnego kroku, bez kompromisów.
Bez żalu.

Naszym największym zmartwieniem nie powinno być to, czy Bóg jest po naszej stronie.
Naszym największym zmartwieniem powinno być to, czy my jesteśmy po stronie Boga, bo Bóg ma zawsze racje. 
Abraham Lincoln

Takie dni jak ten przypominają mi tylko o jednym:

Powstań, zajaśniej!
Izajasz 60;1


Na przekór tej ciemności, tej wszechobecnej, dumnej czerni panoszącej się w mediach społecznościowych, na ulicach, w urzędach, w centrach handlowych i szkołach, my musimy świecić.
Ten ciemny świat potrzebuje Bożego światła.

Ten, który jest w was, jest potężniejszy niż ten, który jest na świecie. I Jana 4;4

Nie chodzi o to, żeby wykłócać się i walczyć na argumenty.
Nie chodzi o to, żeby oskarżać się nawzajem, wyzywać i wytykać palcem.
Ludzie nie potrzebują naszych kazań, ale przykładu.
Namacalnych dowodów na realność Boga w naszym życiu.

Dlatego nie róbmy sobie z social mediów miejsca do głębokich wywodów, bezsensownych dyskusji, kłótni.. nie wszystko trzeba skomentować. Naprawdę.
Mówmy życiem.
Żyjmy tym, co mówimy.. nie tylko na temat aborcji.

Tak niech i wasze światło świeci wobec wszystkich.
Niech ludzie zobaczą wasze szlachetne CZYNY i wielbią waszego Ojca w niebie. Ew. Mateusza 5;16

Naszą odpowiedzią na czarne poniedziałki, środy i soboty tego świata, musi być jeszcze więcej miłości.
Jeszcze więcej wyciągniętych do pomocy dłoni.
Jeszcze więcej współczucia
Jeszcze więcej łagodności.
Jeszcze więcej uwielbienia.
Jeszcze więcej odwagi.
Jeszcze więcej wdzięczności.
Jeszcze więcej budujących słów.
Jeszcze więcej uśmiechu.
Jeszcze więcej pokory.

Naszą odpowiedzią na ten głośny krzyk na ulicach powinna być cichość we własnym domu.
Jeszcze więcej czasu za zamkniętymi drzwiami. Jeszcze więcej modlitwy. Jeszcze więcej wsłuchiwania się w Boży głos.
Bo nie jesteśmy przeznaczeni żeby świecić swoim światłem, ale żeby odbijać Jego.

Czasami zmienianie świata oznacza wyciszenie się na tyle, żeby Bóg zmieniał nas.
Lysa TerKeurst


4 komentarze

Napisz komentarze
Anonimowy
AUTOR
25 marca 2018 12:57 skasuj

Dziekuje . Jak dobrze ze jest nas wiecej wierzacych w cud zycia - kazdego zycia . Pozdrawiam Basia

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
26 marca 2018 08:14 skasuj

Służę Bogu i to on jest moim drogowskazem dlatego nie zgadzam się na zabijanie dzieci. Nieważne czy dziecko jest chore, czy pochodzi z gwałtu czy ciąża zagraża życiu matki. Dziękuję Nadio za wpis pozdrawiam stała bywalczyni Magdalena

Odpowiedz
avatar
Anonimowy
AUTOR
27 marca 2018 11:11 skasuj

Nadio mądry, wyważony wpis. Jeżeli chodzi o mnie, to cóż nie biorę udziału w czarnych marszach, z prostej przyczyny: zdążyłam się urodzić, nie biorę też udziału w białych marszach, ponieważ nie miałabym odwagi i siły na adopcję dziecka chorego, nie pomogłam nigdy żadnej kobiecie ciężarnej w trudnej sytuacji i boli, mnie, że Ci, co krzyczą, że dziecko chore, czy poczęte w wyniku czynu zabronionego musi się urodzić, a potem nikt tym dzieciątkiem się nie interesuje, nikt nie otacza opieką jego mamy. Może zamiast dyskutować o aborcji, obrażać jedni drugich, powinniśmy zastanowić nad realną pomocą dla kobiet w ciężkich chwilach. Aborcja jest złem, nie mam co do tego wątpliwości, ale nie chcę też osądzać kobiet w niezwykle trudnej nie raz sytuacji, bo nie mam do tego prawa. Bóg każdego z nas kiedyś osądzi.

Odpowiedz
avatar