Postęp
Zamiast trzech kaw, wypiłam jedną i pół.Nie słodziłam herbaty, a wieczorem poszłam pobiegać.
Opanowałam emocje.
Nie powiedziałam za dużo, chociaż milczenie kosztowało mnie wiele.
Mówię o Niej dobrze. Staram się myśleć o Niej dobrze.
Modlę się o Nią, bo wiem, że to dobrze.. chociaż między nami dobrze wcale nie jest.
Zamiast bajki, wspólne oglądanie książek.
Zamiast krzyku, liczenie do dziesięciu.
Zamiast drożdżówki, rukola z fetą i suszonymi pomidorami.
Zamiast Facebooka - Bóg. I Biblia. I modlitwa.
Widzę postęp. Ogromny krok w dobrą stronę - dokładnie tam, gdzie chcę być i gdzie widzę siebie za jakiś czas.
Celebruję moje małe zwycięstwa nad wielkimi słabościami.
Cieszę się jak dziecko, kiedy myślę o minionym dniu, bo wczoraj.. wczoraj było inaczej.
Wczoraj nie opanowałam emocji i podniosłam na Niego głos.
Wczoraj zastanawiałam się, czy czwarta kawa to już przesada, czy jeszcze nie..
Wczoraj nie dałam Jej mojej uwagi i spadła z krzesła.
Zamiast Boga - serial.
Zamiast sałatki - ciasto.
Zamiast bliskości - foch.
Nie wiem co będzie jutro. Zrobię wszystko, żeby jutro było lepsze niż wczoraj, i jeszcze lepsze niż dziś.
Ale wiem, że zmiana to proces.
Nieperfekcyjny, daleki od perfekcjonizmu, żmudny proces.
Z gorszymi i lepszymi dniami, pełen wzlotów i upadków, chwil słabości i triumfu.
Nie mogę spodziewać się, że już zawsze wszystko będzie takie jak dziś, bo na pewno nie raz zdarzą się takie dni, jak wczoraj.
I to jest normalne, ale.. wszystko mogę w Tym, który mnie wzmacnia. Pamiętasz?
Pamiętasz, że wszystko możesz w Chrystusie? ( List do Filipan 4;13)
Możesz opanować emocje, bo w Nim masz cierpliwość.
Możesz przytulić nieposłuszne dziecko, bo w Nim masz miłość.
Możesz nie podnosić głosu, bo w Nim masz łagodność.
Możesz nie bać się jutra, bo w Nim masz pokój.
Możesz z uśmiechem patrzeć w przyszłość, bo w Nim masz radość.
Możesz kupić jabłka zamiast drożdżówki, bo w Nim masz samokontrolę.
Możesz wrócić do sklepu i kupić temu Panu bułkę i sok, bo w Nim masz dobroć.
( List do Galacjan 5; 22-23 )
Możesz i ja też mogę.
Nie zawsze to robię, ale to wcale nie znaczy, że nie potrafię.
Że nie mam wystarczająco silnej woli, odpowiedniego charakteru, możliwości, środków.. tego wszystkiego, co same sobie wmawiamy, że nie mamy, kiedy tylko powinie się nam noga.
Mogę WSZYSTKO w Nim i przez Niego.
Jednego dnia robię kilka kroków w stronę celu, a drugiego, kiedy czuję się słabsza, odpoczywam popijając czwartą kawę i.. nabieram sił.
Przypominam sobie, że w Nim mogę wszystko, muszę tylko chwycić Go mocno za rękę.
A potem wstaję i znowu idę, nie oglądając się za siebie.
Czasami idę najdłuższą z możliwych dróg, ale stale.. do przodu.
Po prostu idę do przodu.
Robię sałatkę. Zaparzam zieloną herbatę. Przytulam moje dzieci. Mówię przepraszam. Uśmiecham się szeroko. Milczę..
I znowu zaczynam wierzyć, że jednak mogę.
Że Boży Duch jest we mnie, a Jego owoc może być widoczny w moim życiu.
Nie daj się wciągnąć w żaden wyścig, bo z nikim nie rywalizujesz!
Przestań szukać sposobów, żeby zadowalać innych ludzi.
Żyj dla Boga na swój sposób.
Jesteś unikalna, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju..
Świętuj najmniejsze sukcesy. Najmniejsze postępy w tej nieidealnej drodze.
Zapisuj je i czytaj, kiedy poczujesz się słabsza.
I pamiętaj, że możesz.
Nie, nie sama. Nie bez wysiłku.
W Bogu możesz wszystko.
Nie wystarczy, że wierzysz w siebie - musisz wierzyć Bogu, a wtedy dostaniesz wsparcie, którego potrzebujesz i siłę niezbędną do tego, żeby zrobić kolejny krok.
Musisz uwierzyć w to, że mając Jego, masz wszystko czego potrzebujesz, by być najlepszą wersją siebie, na Jego chwałę.
Na pewno nie jestem jeszcze tam, gdzie chciałabym być, ale już nie jestem tam, gdzie byłam kiedyś.
I cieszę się każdym najmniejszym krokiem w dobrym kierunku.
Może jednak warto czasami obejrzeć się za siebie i zobaczyć, jak daleką drogę mamy już za sobą?
A potem uśmiechnąć się na myśl o postępie, który zrobiliśmy.
Postępie tak przecież dalekim od perfekcyjnego.. a jednak.
7 komentarze
Napisz komentarzeTwoje wpisy tak bardzo mnie poruszają i są tak bliskie temu co mi w sercu, duszy i głowie gra:) Dziękuję i pozdrawiam. Ania
OdpowiedzDziękuję :*
OdpowiedzOch jak przepięknie piszesz o Bogu i o pracy nad sobą, o codzienności. Ja najbardziej w sobie nie lubię tego, że krzyczę na starszego synka. Praca nad tym jest trudna bo krzyczę pod wpływem emocji i niestety często wynika z tego, że nie poświęcam mu tyle uwagi ile on potrzebuje. Ale tak "wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia" :-)
OdpowiedzPraca nad sobą zawsze jest najtrudniejsza.. siły życzę!
OdpowiedzŚwietny wpis. Trafiłam dzisiaj na ten blog i bardzo mi się podoba. Przypadkiem? Nieeee, w wierze niema przypadków tylko w gramatyce :). Dziękuję, że Jesteś i piszesz.
OdpowiedzPozdrawiam, Ewa
Filipian 4:4-7 "Radujcie się w Panu zawsze! Powtarzam: Radujcie się! Bądźcie znani wszystkim ze swojej rzetelności — Pan jest blisko! Przestańcie martwić się o cokolwiek. Raczej w każdej sprawie, gdy się modlicie i prosicie, z wdzięcznością przedstawiajcie swoje potrzeby Bogu. A pokój Boży, którego nie ogarnie żaden umysł, będzie w Chrystusie Jezusie strzegł waszych serc oraz myśli."
OdpowiedzŻyczę Bożych sił do wytrwałości.
Serdeczne pozdrowienia.
Dziękuję!
Odpowiedz