Stworzona by pragnąć

28.4.17 Komentarze 0

Nie mam tyle czasu na czytanie książek, ile chciałabym mieć.
Są jednak książki, których nie mogę nie przeczytać.
Na które znajduje się czas pomimo wszystko.
Leżą zawsze w zasięgu ręki tylko po to, żeby móc sięgnąć po nie w wolnej chwili i przeczytać chociaż kilka zdań. I te kilka zdań zazwyczaj wystarcza, żeby się zatrzymać, zastanowić, zainspirować do życia bliżej Boga i do życia po prostu. Takiego lepszej jakości.
Tych książek nie pochłania się w jeden wieczór.
One zmuszają do myślenia i spojrzenia wgłąb siebie, a to zazwyczaj zajmuje dłuższą chwilę.

Nie leżą zakurzone na regale.
Nie są lekturami na jeden raz.
Ich okładki są pogniecione od noszenia w torebce, bo chcesz je mieć ze sobą wszędzie tam, gdzie będzie okazja do przeczytania kolejnych cennych myśli.
Jedna ma tłuste plamy po niewyschniętym jeszcze kremie do rąk, druga niewielki ślad po porannej kawie na dwudziestej czwartej stronie..
Leżą na kuchennym stole i na tej szafce w przedpokoju, gdzie wszystkie klucze i balsam do ust.

Te książki traktuję bardziej jak pamiętniki mojej relacji z Bogiem.
Zapisuję, zaznaczam, podkreślam..
I nie pożyczam nikomu.. i to nie ze skąpstwa. Za dużo w nich mnie i moich osobistych myśli.

Książki Lysy TerKeurst, to po prostu inna kategoria książek.
W każdej z nich Lysa jest tak przeźroczysta i prawdziwa, że wydaje się jakby była co najmniej twoją dobrą znajomą.
Z tymi samymi problemami i dylematami.
Potrzebująca Boga jak powietrza.
Najlepsze jest to, że wcale nie udaje, że jest inaczej.
To takie dzisiaj niemodne.. nie radzić sobie, mieć słabości i obnażać je przed tysiącami czytelników.
Lysa to robi.

Książki przepełnione są Bożym Słowem i to jest naprawdę piękne.
Każdy przytoczony werset ma swoje znaczenie i sprawia, że czas spędzony na czytaniu jest czasem w którym autentycznie zbliżamy się do Boga i rozważamy Jego Słowo.


Od dawna chciałam napisać Wam o książce  Stworzona by pragnąć.
Na samym początku muszę zaznaczyć, że to nie jest książka o odchudzaniu.
Nie tylko.. ale jeśli od dawna chcesz się pozbyć zbędnych kilogramów lub chcesz po prostu zmienić styl życia na zdrowszy, nie znam książki, która bardziej zmotywuje Cię do działania.

Stworzona by pragnąć jest książką o szukaniu głębokiej motywacji do zmian.
Jakichkolwiek zmian.

Prawie każdy z nas ma w swoim życiu to coś, co chciałby zmienić. Często wiemy jak to zrobić, ale brakuje nam chęci i determinacji do osiągnięcia celu.
Dlatego ciągle zaczynamy. Od nowego roku. Od poniedziałku. Z początkiem miesiąca.. rok za rokiem mija, a my ciągle tkwimy w tym samym punkcie.
Uświadamiamy sobie, że walka z naszymi słabościami okazuje się być bardzo nierówna.

Autorka pisze o swojej drodze do zdrowia i pozbycia się nadwagi. Zniechęcona wieloma nieudanymi próbami i obietnicami typu  zacznę od poniedziałku, zaczęła szukać ratunku w Bogu.
I znalazła.

Stworzona by pragnąć  to opis duchowej podróży.
Jeśli zastanawiasz się, czy w ogóle można połączyć zrzucanie kilogramów z Bogiem, to odpowiem tylko, że można i to w bardzo niezwykły sposób.


To książka dla zniechęconych porażkami i chcących trwałych zmian pod wpływem zmiany sposobu myślenia, a nie chwili, emocji czy mody.
To książka dla tych, którzy wierzą, że jest więcej. Więcej niż nasze słabości, więcej niż nieudane próby i ciągłe powroty do punktu wyjścia.

To książka dla tych, którzy chcą pragnąć tylko Boga i porzucić to coś, czym czasami próbują Go sobie zastąpić. Świadomie lub nie..
Bo jesteśmy stworzone by pragnąć Boga. I tylko Boga.

Poleciłam tę książkę już kilku osobom.
Kiedy spytałam jedną z nich o to, czy już zdążyła ją przeczytać, odpowiedziała że zaczęła, ale jeszcze nie dokończyła.
Stwierdziła, że książka jest na tyle mocna w swoim przekazie, że nie można jej przeczytać i nic z jej treścią nie zrobić, a Ona nie jest jeszcze gotowa na zmiany.

Zgadzam się z Nią zupełnie.
Nie można tej książki przeczytać i nie podjąć żadnych kroków w stronę lepszego jutra.

Z całego serca polecam.