Siostry
Czytałam jakiś czas temu o dwóch siostrach.
Niby podobne, ale totalnie różne.
Marta i Maria. Na pewno słyszałaś.
Marysia- ta pierwsza- dobrze wybrała. Wybrała to, czego nikt jej nie mógł odebrać.
Może jednego dnia Marta w twoim domu gości, a drugiego Marysia na kawę się wprasza.
Może jest taki czas, że obie przychodzą i w sumie to nie wiesz, której słuchać.. bo chciałabyś tym spacerkiem przez życie przejść, ale przecież tyle jeszcze do zrobienia.. więc biegniesz.
Inne charaktery i osobowości.
Inne podejście do życia.
Inna definicja szczęścia i spełnienia.
Inne priorytety.
No ogień i woda po prostu.
Jedna przez życie spacerkiem szła - druga ciągle gdzieś biegła.
Jedna taka na luzie, całkiem nieperfekcyjna - druga poukładana perfekcjonistka.
Jedna chciała być, bardziej niż mieć - druga wolała mieć, nie miała czasu, by po prostu być.
Jedna chciała być, bardziej niż mieć - druga wolała mieć, nie miała czasu, by po prostu być.
Jedno miały wspólne- Idola.
Takiego, co by tak wszystko dla Niego tylko. Wszystko co najlepsze chciały Mu dać.
Każda po swojemu. Każda na swój sposób.
Każda po swojemu. Każda na swój sposób.
Jedna chciała wszystko z Nim - druga wszystko dla Niego.
Jedna kochała Go słuchać - druga wolała swoje żale wykrzyczeć, jeśli coś nie po jej myśli było.
Jedna kochała Go słuchać - druga wolała swoje żale wykrzyczeć, jeśli coś nie po jej myśli było.
Pierwsza chciała się od Niego uczyć - druga Go pouczać.
Pierwsza wybrała spokój i ukojenie u Jego stóp - wybór drugiej to troski i niepokój z dala od Niego.
Marta i Maria. Na pewno słyszałaś.
Marysia- ta pierwsza- dobrze wybrała. Wybrała to, czego nikt jej nie mógł odebrać.
Wybrała- bo tak jak każda z nas- miała wybór.
Może jednego dnia Marta w twoim domu gości, a drugiego Marysia na kawę się wprasza.
Może jest taki czas, że obie przychodzą i w sumie to nie wiesz, której słuchać.. bo chciałabyś tym spacerkiem przez życie przejść, ale przecież tyle jeszcze do zrobienia.. więc biegniesz.
Nie ma zmiłuj.
Od rana- do nocy w biegu.
A kiedy wieczorem ci się przypomni- jak mi nie raz niestety- że przez dzień cały ani na chwilę nie siadłaś u stóp Zbawiciela, w duchu zapłaczesz.
Nie było czasu, żeby posłuchać co mówi, poznać Go bardziej.
Czegoś nowego się nauczyć i wszystkie troski na Niego złożyć.
Szłaś, a o drogę Go nie spytałaś.
Wzięłaś ten swój bagaż zmartwień i w drogę..sama niestety.
Przyznaję - bliżej mi do Marty z tym całym jej zabieganiem. Ledwo oczy otworzę, to listę rzeczy do zrobienia tworzę. A jak już nogi na podłodze rano postawię, to koniec.. biegiem- do wieczora.
Przyznaję - bliżej mi do Marty z tym całym jej zabieganiem. Ledwo oczy otworzę, to listę rzeczy do zrobienia tworzę. A jak już nogi na podłodze rano postawię, to koniec.. biegiem- do wieczora.
Tak już mam, choć próbuję inaczej.
Myślę, że w każdej z nas jest ten wewnętrzny konflikt, nieustanna kłótnia dwóch sióstr.. bo chcemy uwielbiać jak Maria, ale zapał do pracy dzielić z Martą.
Sukcesem największym jest w tym wszystkim równowagę znaleźć.
I nie dać się zwariować, bo Pan Jezus nie powiedział, 'Marto, dlaczego nie jesteś jak twoja siostra, Maria?' On wiedział, że Marta nigdy Marysią nie będzie, a Marysia nigdy nie stanie się Martą.
Jednak w momencie decyzji- praca czy uwielbienie- Marysia lepiej wybrała.
Ja i Ty mamy wybór i dziś.
Co z tym zrobimy?
Ja i Ty mamy wybór i dziś.
Co z tym zrobimy?
Może czas priorytety odpowiednio poukładać, umiaru poszukać i w bliskości z Mistrzem zacząć żyć? W bliskości z Jezusem żyć- ponad wszystko. Na co dzień, nie od święta tylko.
Z kuchni do pokoju przejść, u stóp Zbawiciela usiąść i świętować tę bliskość.
Mieć serce Marii w świecie Marty.
2 komentarze
Napisz komentarzeJestem identyczną Maria wiecznie zabiegana zapominam o tym który jest najważniejszy! Piękny tekst, dzieki😊 D.
Odpowiedz:*
Odpowiedz