Masz wiadomość

21.11.19 Komentarze 3

Znajomy, ledwo słyszalny sygnał telefonu wyrywa mnie z zamyślenia.
Nie ważne, czy kroję właśnie warzywa na sałatkę czy składam pranie... bez większego zastanowienia sięgam po komórkę bo wiem, że kiedy nie ma Go w domu, to ta wiadomość najpewniej jest od Niego.
Treściwa i bardzo konkretna w przekazie. Przecież nie potrzeba mi nic więcej.
Krótkie: jak tam?, albo niepozorne: tęsknię, mówią więcej niż tysiące słów.

Mówią, że o mnie myśli. Jest ze mną pomimo, że Jego miejsce przy stole akurat dziś jest puste.
Zastanawia się jak mija mi dzień, kiedy Jego nie ma obok.
Czy odebrałam już Milenkę z przedszkola, czy może właśnie kończymy jeść obiad... jak poszło nam u dentysty i czy odebrałam tę ważną paczkę. No i czy wieje u nas tak samo mocno, bo u Niego akurat zerwał się potężny wiatr.

Te wiadomości mówią mi, że kocha, że pamięta. I wiem na pewno, że modli się o mnie, kiedy dzień mam gorszy, a dzieci dają w kość.
Czuję się pewniej mając tę świadomość, że gdyby tylko coś się stało, mogę na Niego liczyć. Wsiądzie w samochód i jest.
Wystarczy jeden sms.

***

Moja codzienność pełna jest również innych krótkich wiadomości.
Moje dni wypełniają niepozorne smsy z samego nieba.
Krótkie przekazy przepełnione Ojcowską miłością.

Kiedy patrzę uważnie, bez zbędnego pośpiechu, kiedy szukam, żeby znaleźć i patrzę, żeby zobaczyć - wtedy są.
Zawsze są.


Zaraz po przebudzeniu otwieram okna sypialni. Rześkie powietrze opowiada mi o świeżości Bożego miłosierdzia. O Bogu drugiej szansy, którego łaska nigdy się nie kończy. Codziennie jest nowa, świeża... cudownie orzeźwiająca. (Treny 3;22- 23)
Podziwiam wschód słońca i jest. Znowu jest. Kolejna wiadomość.
Zadziwiające widowisko a zarazem przypomnienie o niezmienności mojego Pana. Niebiosa ogłaszają Jego chwałę i opowiadają historię Jego potęgi.
(Psalm 19;2 , Jakuba 1;17)
*
Schodzę na dół, a świeże kwiaty na kuchennym stole mówią jasno i wyraźnie, że mam się nie martwić. O najbliższe godziny, o to co zrobię, jeśli... O nic. Bo Ten, który tak pięknie ubiera kwiaty w moim wazonie, zapewni wszystko, co jest mi potrzebne do życia i otoczy opieką moich najbliższych.
(Ew. Łukasza 12;27-28)
*
Kiedy czesząc włosy w łazience kilka z nich wpada do umywalki, przypominam sobie o Bogu kochającym detale. Dbającym o szczegóły i drobiazgi. Żaden z tych włosów nie uszedł uwadze mojego Stwórcy. Wszystkie są dokładnie policzone, a bez Jego zgody żaden z nich by dzisiaj nie wypadł. Ani jeden. Wypadło pięć.
(Ew. Łukasza 12;7)
*
Przechodzę obok lodówki i patrzę przez chwilę na te kilka zapisanych kartek przyczepionych do niej kolorowymi magnesami.
Czytam: Wizyta u ortodonty. Pod spodem widnieje dokładna data i godzina. Na kolejnej widzę napis: Wycieczka - Jaś. I znowu. Data i godziny zbiórki oraz przyjazdu. Pediatra, dentysta, okulista... Plany lekcji. Od - do.
Słyszę szept: Wszystko ma swój czas Córeczko... nie staraj się niczego przyśpieszyć. Niczego nie dasz rady opóźnić. Żyj tu. Żyj teraz, w rytmie mojego spokojnego oddechu.
(Kaznodziei Salomona / Koheleta 3;1-8)
*
Otwieram jeszcze parującą zmywarkę i powoli zaczynam wyciągać z niej talerze. Układam gorące sztućce do szuflady i myślę, jak jeszcze całkiem niedawno zmywarka była pełna naczyń o zapachu wczorajszego obiadu i pasty rybnej. Brudne i śmierdzące talerze i miski, nie nadające się do niczego, teraz nadają się do użycia. Czyste. Gotowe. Przydatne.
Układam kubki w szafce skupiając się przez chwilę na własnym brudzie i Bożej łasce. O tym, że dzięki krwi Chrystusa mogę być czysta. Gotowa. Przydatna.
(Ew. Jana 3;16)
*
Jesienne liście, które moje dzieci tak chętnie zbierają na spacerze, niosą przesłanie o przemijaniu.
O tym, że wszystko mija. To, co trudne też prędzej czy później- minie. Spójrz, jak opadają już ostatnie liście zmagań.
Już niedługo... jeszcze chwila.
*
Zachodzę na chwilę do ogródka żeby sprawdzić, czy mój szpinak zacząć kiełkować. Tak! Jest! Na wiosnę zbiorę dokładnie to, co posiałam. Szpinak, idealny do koktajlu.
I choć ten dzień jest bardzo nerwowy i mam ochotę warczeć na wszystkich w około, to czytam Bożego smsa raz jeszcze i postanawiam, co chcę siać w umysłach i sercach moich dzieci. Bo cokolwiek zasieję, to i zbiorę. Świadomość tej prawdy stawia mnie kolejny raz do pionu...
Dziękuję Tato. 
(Galacjan 6;7)
*
Zaczyna kropić. Wracamy do domu, żeby nie przemoknąć. Nastawiam wodę na herbatę, a czekając na wrzątek obserwuję ciężkie krople deszczu rozbijające się o szyby. Deszcz.
Zaczynam nucić: 'Przyjdź jak deszcze, ożyw dziś, suchą ziemię naszych serc. Przyjdź jak deszcz, na spragniony świat...' 

***

Można iść przez kolejne dni i nie widzieć nic. Ale podobno jeśli nie widzisz, to znaczy, że nie patrzysz wystarczająco uważnie.
Ja nie widzę zawsze. Widzę tylko w te dni, w które patrze. Znajduję wtedy, kiedy szukam.

Dwie osoby mogą znaleźć miejsce parkingowe w środku zatłoczonego miasta, ale tylko jedna z nich odczyta wiadomość: Obchodzi mnie twoje życie. Zatroszczę się o ciebie w najdrobniejszym szczególe...

Można iść przez życie i pozwalać, żeby hałas tego świata zagłuszał cichutki sygnał niebiańskiego smsa w otaczającej nas rzeczywistości.
Można też wytężyć wzrok i wyostrzyć słuch.

Dni są przepełnione jak rzeka po ulewie, lecz pełna uwaga spowalnia jej prąd. 
                                                                                                   Ann Voskamp, Tysiąc darów

To nie diabeł tkwi w szczegółach. 
To Bóg. Bóg tkwi w szczegółach! 

***

Wiadomości przychodzą w uporze moich dzieci i spontanicznym uścisku mojej Córeczki.
W zapachu męskich perfum na moim wełnianym swetrze, w wypchanym po brzegi koszu na pranie, w gwiazdach na ciemnym niebie i lampie oświetlającej naszą ciemną ulicę... czytam.
Czytam je z uwagą i nieukrywanym entuzjazmem.
Celebruję każdą jedną z nich.
Stosuję wskazówki, przyjmuję napomnienia, przyswajam lekcje i rozkoszuję się prostotą głównego przekazu:
Kocham cię Córeczko. Jestem z Tobą zawsze. Aż do skończenia świata. 
(Ew. Mateusza 28;20)

***

Znajomy, ledwo słyszalny sygnał wyrywa mnie z zamyślenia.
Nie ważne, czy kroję właśnie warzywa na sałatkę czy składam pranie... bez większego zastanowienia odczytuję wiadomość bo wiem, że chociaż Go nie widzę, to On jest. A ta wiadomość jest jedną z tych niebiańskich, prosto z nieba.
Treściwa i bardzo konkretna w przekazie, przepełniona Ojcowską miłością.
Przecież nie potrzeba mi nic więcej.
Każda jedna mówi więcej, niż tysiące słów.


3 komentarze

Napisz komentarze
Anonimowy
AUTOR
22 listopada 2019 10:14 skasuj

Nadiu !
Nawet nie wiesz ,no nawet nie wiesz !!!jak ja czekałam na kolejny post.
Piękny .No ja ,chyba do znudzenia ,będę pisała ,że może pomyślałabyś o wydaniu książki.
A co do dzisiejszego wpisu ,jest tak kojący ,przywracający mi właściwą perspektywę.
W ogóle pierwsze słowo ,którym mogłabym opisać Twój styl pisania to właśnie "przywracające człowiekowi właściwą perspektywę ,sprowadzające na dobra drogę.
I niesamowite bo skończyłam czytać ,a tu telefon od koleżanki z pytaniem czy chciałabym małego kota .A niesamowite ,bo rano szukałam w internecie kota ,chciałam przygarnąć jakiegoś do naszego domu.Nie prosiłam Boga Ojca ,ale On sam zatroszczył się nawet o taką niby drobną sprawę.
Dziękuję Ci za ten wpis z całego serducha.
Niech Wam Bóg Ojciec błogosławi.
Agnieszka.

Odpowiedz
avatar
1 grudnia 2019 13:34 skasuj

Często tu zaglądam i tym razem dziękuję Bogu za to, że dzięki Twojemu natchnieniu, ja mogłam przeczytać te słowa.

Odpowiedz
avatar